Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Kamila99

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Kamila99's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Hej ,chciałabym podzielić się moim problem ,który trwa od kilku lat ,z moim narzeczonym jesteśmy zaraz 5 lat, wychowałam się w rodzinie dzieki ,której nabawiłam się nerwicy , gdy poznałam mojego ukochanego wszystko się zmieniło ,początki były trudne ale dotarliśmy się i nie wyobrażam sobie życia bez niego, jest jednak jeden ogroooomny problem ,od kilku miesięcy zamieszaliśmy z jego mamą, która od samego początku miała do mnie ogromny problem ,włącznie z jego siostrami , starałam się dla nich robić wszystko ,żeby byli szczęśliwi ale wszystko pękło ,rozstaliśmy się nawet z moim narzeczonym (na szczęście przeciwności losu pokonaliśmy) ale problem trwa nadal ,teściowa mnie nienawidzi ,caly czas mnie krytykuje ,gdy mój partner jest w pracy a ja siedze z nią w domu caly czas powtarza że jej własny syn i ja na nic nie zasługujemy ,że pozwoliła nam mieszkać u siebie gdy wyjechała a my zero wdzięczności mimo że gdy wracali z zagranicy dom był czyściutki ,bylo ugotowane i wszystkie zachcianki które robilam po ich przyjeździe tez były spełnione z racji iż jestem fryzjerką a moja teściowa patrzy tylko na swoj wygląd codziennie lub co drugi dzien wloski były swiezo zrobione, teraz gdy wyjechaliśmy razem z nimi sprawy sie pogorszyły ,gotujemy obiady na przemian ,moja teściowa jest po przejściach które sama sobie zafundowała na czym ucierpiał moj partner i reszta dzieci ,które ona ma teraz gdzie bo poznała faceta który ma kase wiec nic w zyciu juz nie potrzebuje ,traktuje wszystkich jak śmieci ,gdy coś nie pojdzie po jej mysli ,rozpętuje piekło w Domu ,wyzywa wszystkich od najgorszych i zawsze powtarza że ona sie dla wszystkich poświęca a jej nikt nie docenia ,to prawda jej dzieci zawsze miały ją gdzieś ale też nie bez powodu bo Aniołem to ona nie jest lecz wręcz przeciwnie ,własne dzieci wpędziła w długi w bankach których nie miała zamiaru spłacać ,nigdy nie płaciła alimentów a teraz oczekuje nie wiadomo jakiego szacunku ,przegryzałam to i robilam co chciala mimo że na koniec dnia nigdy nie moglam zasnac bo bolało mnie to że nie potrafie sie jej postawić ,nie potrafie być asertywna i powiedzieć stanowczo nie! Zawsze zgadzałam sie na wszystko bo gdy raz nie zrobiłam jak chciala ,zjechała mnie od najgorszych ,celowała w moj najsłabszy punkt czyli moją rodzine oraz zabraniała mi przyjazdu do mojego narzeczonego ,ponieważ jak to określiła ,,pozwala mu mieszkać u niej,, a to tylko dla tego że nie mialam pieniędzy na paliwo o czym wiedziała ,wystarczyło by ze zaproponowałaby ze po mnie przyjedzie (15km) ,lepiej oczywiscie kogos zdeptać niż zrozumiec problem ,wszystko co robie ona odbiera jako atak na nią a jest w rzeczywistości odwrotnie ponieważ to ona atakuje mnie ,jak wspomniałam gotujemy na przemian raz ona raz ja ,gdy ja sie naprawde staram bo nie twierdze ze gotuje zle ,mi smakuje narzeczonemu rowniez jej partnerowi tak samo ,a ona potrafi zmienić dobry nastrój słowami (dupy nie urywa) albo przesolone albo to nie dobre albo to takie a to takie ,zawsze coś jest nie tak ,aż do dziś wojna była straszna ,podczas gdy szykowałam obiad (akurat obierałam ziemniaki ) musiała przypiąć we mnie szpilę mówiąc iż jestem dziwna i moj narzeczony (jej syn) jest niewdzięczny i nie zasługuje na nic , (a to naprawde człowiek o złotym sercu i ogromnej ciepliwosci ) ja wiec odparłam że to nie prawda że zasługuje na wszystko co najlepsze ,po czym kochana teściowa stwierdziła ze my powinnismy całować ja po stopach a zwłaszcza ja za to ze urodziła mi takie faceta (mimo że to ojciec wychował go na dobrego człowieka bo matka miała ich w głębokim poważaniu ,była zainteresowana tylko swoimi facetami) powiedzialam co o tym myśle że to dzieki ojcu moj kochany jest tak dobrym człowiekiem i żeby zeszła ze mnie bo już nerwowo nie moglam wytrzymać ,nie widzialam aż noża którym obiecałam ziemniaki tak ręce mi sie trzęsły ,po czym odparła że nie znam życia że jeszcze mi to dzieci odpłaca bo jak to stwierdziła moi rodzice mnie tak potraktowali a ona rzekomo dała mi tyle dobrego ze powinnam jej za to dziękować ,ja mimo ciężkiej sytuacji z rodziną nigdy się od nich nie odwróciłam ani oni odemnie i zawsze będą dla mnie ważni i tak tymi słowami rozpetalam następna wojnę ,ponieważ teściowa stwierdziła że to oni powinni byc najważniejszy ona i jej partner bo to oni mi rzekomo pomagali, ich pomoc polegała na tym ze moglam przyjechac do swojego narzeczonego który mieszkał z nia ,miedzy innymi po to by zrobic jej włosy oczywiscie za darmo nic nie ma ,sprzątanie przy okazji też ,przy ktorym mnie nagrywała i sie śmiała ze ja sprzątam a ona odpoczywa i rozsyłała koleżankom , caly czas mnie poniża po tej kłótni oczywiscie musialam opowiedzieć wszystko partnerowi bo nie wytrzymałabym takiego napięcia sama ,on sie zdenerwował gdy wrocil z pracy zapytał swoja matkę o to czy mamy sie wyprowadzić czy co że tak mnie traktuje (a tylko dodam ze nie mieszkamy na ich tylko wszyscy wynajmujemy pokoje w dużym domu i każdy płaci za siebie ) i tak jak myslalam ze bedzie tak też bylo ,teściowa wszystki przekręciła i przy mnie bez zająknięcia opowiadała co ja rzekomo do niej mowilam jak go nie bylo ,że powinnam za to dostać w twarz od niej ,to zapytałam tylko ,dlaczego w takim razie wszyscy się od niej odsuwają ,dlaczego każdy ma na nią takie nastawienie ,odparła że to nie prawda ,nawet gdy przy zwykłych rozmowach ,mowila o tym że jej córki nic od niej nie dostaną (chociaz tak właściwie ona nic nie ma ) tylko jej nowy partner ,wszyscy sie od niej odwrócili a ona jeszcze potrafi narzekać na nas ,na mnie i mojego ukochanego jacy my jestesmy najgorsi ,mimo ze opowiedziała swoją zmyśloną historie moj ukochany jej nie uwierzył ,jutro zreszta pewnie przyjdzie i rzekomo przeprosi tak jak to zrobila wczoraj po pierwszej kłótni a potem rozpętała drugą wszystko przekręcając ,już sama nie wiem co mam robić,nie możemy sie wyprowadzić ,a problemy z nerwami ,nie przespanymi nocami i stanami lękowymi sie nasilają, mam takie problemy z ,którymi nie radzę sobie sama ,mam ochote się odciąć ,wydaje mi się że to ostatnia deska ratunku ,czasem mam wrazenie że lepiej by bylo beze mnie ,że ten świat jest nie dla mnie ,chociaz wiem ze zycie nie jest proste nie umiem sobie radzić z własnymi emocjami ,żyje tak naprawde dla mojego ukochanego bo on tez jedyne co ma to ja ,wiedzieliśmy Że bedzie ciezko ale na tą chwile w Polsce ciezko jest znalezc prace tak zeby były pieniazki na wynajem mieszkania i zeby starczyło na zycie , starałam sie rozmawiac z teściową, mowilam ze to co mowi mnie bardzo boli ,że nie radzę sobie z tym ,a ona to potraktowała jako palec, dalam jej palec to weźmie mnie cała zniszczy ,boje sie ze nie dam sobie rady ,pierwszy raz zwierzam sie na forach gdzie moge uzyskać profesionalna pomoc ,chcialabym wiedziec co robić, starać sie juz bardziej nie dało a psychika siada pomóżcie mi 😭
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.