Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

malootka

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez malootka

  1. witam. mam 29 lat i mam na imię Paulina. znalazłam sie tutaj ponieważ nie mam nikogo kto mógłby mnie zrozumiec. czuje sie inna, gorsza od innych ludzi. molestowanie seksualne w dzieciństwie, alkocholizm Ojca, odejscie matki do kochanka i gwalt przez 40 letniego faceta. tylko to przezylam do momentu skonczenia 15 lat. wtedy tez spotkalam swojego terazniejszego partnera, ktory wzial mnie do siebie do domu. zerwalam kontakt z rodzina, nie dokonczylam szkoly, przez wiele lat bylo dobrze, uratowal mnie, dzielnie znosil moje leki, obawy, napady paniki i histerii.nie pracowalam, ani sie nie uczylam poniewaz urodzilam dziecko, ktorym sie opiekowalam. wszystko sie zmienilo kiedy przyznal sie po 9 latach sam do tego ze zdradzil mnie kiedy bylam w ciazy.wtedy cos peklo. zaczelam pic. poczulam ze Go trace. po roku meczarni z choroba alkocholiczki i skreconymi obiema nogami przez kolejny napad szalu postanowilam przestac pic. oczywiscie nikt we mnie nie uwierzyl, ale udalo sie. ale dla niego bylo juz za pozno. za malo. jego zdaniem wszystko tym przegralam. raz slysze ze mnie kocha a raz ze nic nie potrafie, ze nie chce sie zmienic, ze ciagne go w dol i nie pomagam nam. za kazdym razem kiedy probuje cos w sobie zmienic napotykam sie na mor z jego strony, tak jakby mnie juz nie chcial. wydaje mi sie ze przestal mnie kochac, a jest ze mna tylko z leku bo nie wie co bym zrobila gdyby odszedl. tak, taka jest prawda, nie wiem co bym zrobila. nie widze bez niego sensu zycia. nie moge se pogpodzic z przeszloscia i tym ze dla osoby dla ktorej postanowilam zyc jestem juz obojetna. czesto mi to mowi. ze juz go nie obchodze. nie wiem co zrobic by przestac go kochac, jestesmy ze soba juz 13 lat, mamy 12letnie dziecko. przez ostatnie lata ciagle sie zalamywalam. nie moglam znalezc pracy, nawiazac kontaktu z innymi ludzmi. boje sie ich. wstydze siebie. oprocz atakow paniki, histerii i szalu pojawila sie u mnie autoagresja. objawia sie biciem glowy o sciane, przypalaniem sie papierosow, drapaniem skory, rzucanie roznymi przedmiotami bez celu. jest to bolesne bardziej psychicznie niz fizycznie. ale najbardziej krzywdze tym Jego i dziecko. chcialabym sie zmienic, dla Niego ale nie wiem jak. moze jestem glupia, ze dalej chce z Nim byc, ale cos jeszcze mi mowi ze nie jest za pozno ze on nadal cos do mnie czuje. a moze to jest tylko i wylacznie moja wina. zycie seksualne bylo z nim zaskakujaco bogate, nie mamy z tym zadnego problemu. czsami wydaje mi sie ze tylko dlatego ze mna jest. prosze o porade. mam walczyc dalej o ta milosc czy dac sobie spokoj juz? jesli tak, to jak przestac o nim myslec, jak przestac o sobie myslec, ze hestem tak bardzo beznadziejna, nienawidze sie za to ze nie potrafie od niego odejsc, boje sie samotnosci, boje sie zyc bez niego. boje sie odrzucenia, boje sie kazdego kolejnego dnia.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.