Dzień dobry, mam bardzo duży problem w związku. Żona, bliźniaki córka żony z poprzedniego małżeństwa. Żona zawsze wydawała mi się nadpobudliwa emocjonalnie ale tłumaczyłem sobie że się to poprawi, zmieni potem ciąża no to jeszcze bardziej twierdziłem że się unormuje jak urodzi. Jednak nie ciągłe kłótnie, proszenie mówienie cały czas tego samego w kółko jak o ścianę, przykład prosiłem aby nie kładła niczego na elektrycznej kuchence bo młody zaczął kurkami kręcić aż drugi trzeci piąty raz przekręcił nikt nie zauważył a na kuchence jak zwykle różne łatwopalne rzeczy i kuchnia się zaczęła palić oczywiście teraz już nie kładzie niczego na kuchence ale po fakcie całe szczęście że nic się nie stało. Jestem żołnierzem około 2 razy w roku wyjeżdżam na poligony trwające w sumie około 2-3 miesiące. Z powodu długów oraz tego że chce inwestować w dzieci jak najlepiej co kosztuje dużo oraz długi jakie mam jeszcze chcąc spłacić szybciej podjąłem się drugiej pracy przy czym nie ma mnie w domu w weekendy tylko tyle co przyjdę zjem pójdę spać na 4-5 h i idę dalej pracować. Żona robi ciągle awantury że jej nie pomagam że przeze mnie nie może pracować, jestem gnojem debilem leniem okropnym ojcem itp... Nie umie się opanować przy dzieciach szczególnie przy młodym który jest bardzo wrażliwy i przeżywa okropnie krzyki i kłótnie próbuje uciszać ja ale to nic nie daje drze się że nie umie że to przez mnie się tak drze że jak mnie nie ma to na nich się nie drze. Jak w nocy młody się obudzi zazwyczaj z krzykiem i płaczem to żona jak zwykle z zaciśniętymi zębami czasami nawet krzyknie gdzie dziecko zaspane zamknij się przestań ryczeć nic Ci nie jest zamiast przytulić przemilczeć przeczekać i powiedzieć że wszystko dobrze. Twierdzi że jest przemęczona że ciągle dzieci i dzieci nawet dzisiaj powiedziała takie miłe zdanie że ma dość mnie i tych bachorów.... Tak mówi matka swoich dzieci...?? Gdzie zaznaczę dzieci chodzą do żłobka codziennie i ona twierdzi że jest przemęczona nimi... Jeszcze wielkie żale że ona musi z wózkiem po tym śniegu z nimi jechać do żłobka bo nie ma prawka a ja rano nie zdążył bym bo mam na 7 do pracy a żłobek od 6:30. Czy to ja jestem nienormalny ja jestem głupi chory?? Ja chcę tylko spłacić długi żeby odetchnąć i kupić własny dom żeby dzieci (bo ciężko mi wypowiadać ostatnio takie słowa jak rodzina bo dla mnie tak w rodzinie nie jest jak z nią... ) Miały swój prawdziwy własny dom a nie wynajmowany służbowy. Żeby miały ogródek żeby mogły iść do najlepszych szkół oczywiście prywatnych tak jak i żłobek oraz przedszkole niedługo. A ona widzi ciągle siebie ciągle mówi że ona ma dość że jej jest źle że ona ma dosyć że ona jest przemęczona a no fakt torty robi dodatkowo ale nie umie się zebrać żeby ten tort szybko zrobić jak są w żłobku tylko wiecznie po nocach siedzi i później narzeka że zmęczona że robiła torty całą noc... To moja wina? I wytłumaczenie na początku jak były jeszcze w brzuchu że ona tak ma bo jej matka piła biła ja wysłała do internatu i miala źle dzieciństwo dla mnie to żadne wytłumaczenie to jest tylko taka tarcza ale zobaczyła że na.mnie to przestało działać i już tak nie mówi... Przerzuciło się na mnie że to ja ją zgnoilem że jej nie pozwalam iść do pracy teraz wszystko opiera się na mnie bo chce dobrze bo chce żeby zacisnęła żeby jeszcze przez najbliższe 2-3 lata żebym pospłacać długi i wziął hipotekę i kupił nasz dom wtedy już będę mógł odpuścić z tą dodatkowa praca wystarczy wtedy mi 1 weekend w miesiącu ale ona nie potrafi nie umie zrozumieć tak jak z tymi rzeczami na kuchence elektrycznej. Twierdzi dzisiaj że chodzi na jakieś bezpłatne terapię aż dwie i że to jej przyznają rację że ona ma prawo się tak zachowywać i to z facetami ma terapię bo twierdzi że przez matkę nie umie słuchać i rozmawiać z kobietami psycholożkami i że Ci faceci psychologowie powiedzieli jej że już dawno by ze mną nie byli na jej miejscu to to jest terapia gdzie się "namawia" do rozwodu wręcz? Mi się wydaje że to nie na tym polega po drugie żeby tak w ogóle stwierdzić trzeba wysłuchać drugiej strony a nie tylko opierać się na jednej.... Proszę bardzo o pomoc to jest strasznie skomplikowana sytuacja... Najbardziej jeśli chodzi o małe dzieci :(...