Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

iad

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez iad

  1. Dzień dobry, mam 23 lata, jestem studentką. Od dłuższego czasu zmagam się z permanentnym smutkiem. Bardzo często chce mi się płakać, robię to nawet w miejsach publicznych. Mam osobowość depresyjną, myślę źle o sobie, nie potrafię podjąć decyzji, nie umiem się zmotywować do działania. Cały czas czuję się zagubiona, niepasująca. Mam wrażenie, że zupełnie nie mam kontroli nad swoim życiem. Często nachodzą mnie natrętne myśli, odczuwam ciągły brak pewności siebie, wiary we własne możliwości. Bardzo często towarzyszy mi lęk, jestem też bardzo zestresowana. Postrzegam siebie w bardzo krytyczny sposób, mam też wielki problem z prokrastynacją, która objawia się w niemal ekstremalnym stopniu i niezmiernie źle oddziałuje na codzienne funkcjonowanie. Obecnie najbardziej dręczy mnie nieumiejętność podjęcia decyzji, usamodzielnienia się, zupełne zdezorientowanie. Skończyłam jeden kierunek studiów, obecnie jestem po pierwszym roku psychologii, ale rozważam urlop dziekański, gdyż nie jestem pewna tego wyboru, a studia są dużym obciążeniem finansowwym. Martwi mnie, że nie mam na siebie pomysłu, że jestem bierna. Często porównuję się do znajomych (choć doskonale zdaję sobie sprawę z bezcelowości obserwacja ich dróg życiowych i sukcesów napawa mnie dużym smutkiem i frustracją. Brak pewności siebie i przekonanie o braku jakichkolwiek kwalifikacji czy umiejętności sprawia, że nie mam satysfakcjonującej pracy. Z wielkim trudem przyszło mi nawet zatrudnienie się w kinie. Mam wrażenie, że najzwyklejsze czynności są dla mnie problematyczne. Czuję się jak dziecko, które woli nieśmiało obserwować świat, potrzebuje opieki i zupełnie nie jest gotowe do niezależnego funkcjonowania i podejmowania decyzji czy wyborów z jakimi wiąże się wchodzenie w dorosłość. Chciałabym ukierunkować swoje życie, dowiedzieć się czego tak naprawdę chcę, czasem zaryzykować, a przede wszystkim spróbować. W momentach krótkotrwałego przypływu optymizmu snuję jakieś nieśmiałe plany, pojawiają się pomysły, jednak już za chwilę wydają się być zupełnie abstrakcyjne, dla mnie niemożliwe do zrealizowania. Staram naprawić ten stan rzeczy, m.in. poprzez uczęszczanie na psychoterapię od ponad roku (jednak z ciągłymi, nawet ponadmiesiecznymi przerwami). Jednak nie zauważam jakiejkolwiek poprawy, czy zmiany w swoim myśleniu. Na terapii skupiamy się na bieżących problemach oraz na rozwodzie rodziców, który miał miejsce gdy byłam w liceum. Omawiamy poszczególne kwestie, ale mam wrażenie, że nie przekazuję dokładnie tego z czym mam problem, mimo iż cały czas o tym myślę. Myślałam o zmianie psychoterapeuty, jednak informację o tej osobie dostałam z polecenia, a z wielu innych opinii wynika, że jest to skuteczna terapeutka. Poza tym cenię sobie jej osobę i szkoda byłoby mi roku terapii. Zastanawiam się przede wszystkim nad przyczynami moich problemów, doszukuję się ich w kwestiach zdrowotnych, czasem czuję się jakbym była hipochondryczką. Męczy mnie funkcjonowanie w ciągłej niepewności, lęku, stresie i braku pewności siebie. Bardzo chciałabym w końcu osiągnąć jakiś swój mały cel, doprowadzić coś do końca i dowiedzieć się jak to jest być z siebie dumną i czuć satysfakcję, której tak strasznie mi brakuje.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.