Zan1985

Dzien dobry, Jestem od dwoch lat w zwiazku z kobieta. Na poczatku wszystko wydawalo sie niesamowite: wspolne kolacje, wyjscia itp. Okazywala mi cala mase czulosci i to w zasadzie sklonilo nas do odejscia od obecnych partnerow. Ona byla 10 lat w malzenstwie a ja w 12 letnim zwiazku. Obie to tej pory zylysmy z mezczyznami. Partnerka jest rowniez matka zatem razem wychowujemu jej 4 letniego synka. Pierwsze dwa lata jak wspomnialam byly bardzo ok, czulam ze mnie kocha. Mialysmy za soba pare klotni po ktorych mysle ze zaruszylysmy swoje zaufanie. Ostatnio po klotni mialam sie wyprowadzic ale moja partnerka swierdzila ze chce sprobowac raz jeszcze, ze mnie kocha i zebysmy daly sobie szanse. Problem niestety polega na tym, ze okazuje niesamowita czulosc dziecku co jest dla mnie bardziej niz zrozumiale. Miedzy nami niestety nie ma nic. Nie ma czulosci, dotykania, calowania nawet takiego prostego jak wracamy czy idziemy do pracy. Ona twierdzi ze mnie kocha ale nie potrafi mi tego okazac. Wiem ze nie ma nikogo, ze nie zranilabg mnie, nie zdradzila a z deugiej strony czuje ze ona juz przekreslila nasz zwiazek. Mysle ze ma poczucie iz to co jest miedzy nami jest krotkotrawale, nie stabilne, takie tylko na chwile. Ja staram sie zeby mi znowu zaufala ale czuje ze ona nie chce sie juz starac, ze jest jest wszystko jedno. Kiedy pytam ja o to wprost mowi ze to nie prawda, ze chce ze mna byc i ze mnie kocha ale nie potrafi tego okazac. Razem jemy, gotujemy, chodzimy na spacery. Ogolnie wszystko wydaje sie wporzadku poza jakimkolwiek zainteresowaniem z jej strony moja osoba. Seks miedzy nami jest niesamowity, niczego nam nie brakuje. Nie rozumiem tylko braku codziennej czulosci. prosze o pomoc co moglabym zrobic zeby naprawic nasze relacje. pozdrawiam z