Pogubiłam się w życiu.w wieku 30 lat zostałam wdowa.mąż zginął w wypadku.dlugo próbowałam się pozbierać.zostalam sama z dwójką dzieci,z teściową,która mnie nienawidziła i szwagrem alkoholikiem.bez mieszkania i oszczędności.dzieki pomocy fundacji i psychologa podniosłam się.dostalam mieszkanie socjalne i zaczęłam radzić sobie z tym co się stało.3 lata byłam sama.poznalam kogoś.pierwsze spotkanie-chemia jak nigdy wcześniej.chlopak z trudna przeszłością ale i chęcią zmiany.zmienil się dla mnie,porzucił rozrywki,odciął się od problemów,skupił na nas.pozornie.nie dopuszczałam do siebie myśli że nie