Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Marek19

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Marek19

  1. Dziękuję bardzo za tą długą wiadomość - zdecydowanie popchnęła mnie ku temu, żeby szukać pomocy u psychoterapeuty. Widzę, że założył Pan konto tylko po to, żeby mi odpisać za co naprawdę dziękuję, ta wiadomość dała mi wiele do myślenia i popchnęła mnie do przodu.
  2. Dzień dobry, Na początku zaznaczę, że jestem dosyć młodym człowiekiem, bo mam dopiero 19 lat. Zle się czuję tak naprawdę od około 14 roku życia. Do tej pory radziłem sobie z tym wszystkim sam, ale z czasem przestałem. Nie jestem pewny niczego, jestem ciągle przygnębiony, ciągle się czymś martwie i stresuje. Jestem w związku, moja dziewczyna ciągle musi mnie zapewniać o swoich uczuciach, bo boję się odrzucenia, boję się zmiany na tyle że potrafie się jej codziennie pytać czy nadal mnie kocha. Myślę na tyle za dużo, że wystarczy jeden dzień gdzie się nie widzimy, a ja odrazu zaczynam się zastanawiać czy przypadkiem się jej nie znudziłem. Myślę, że moja niepewność wynika z tego, że mój ojciec był alkoholikiem i bardzo często wracając do domu ze szkoły nie mogłem być pewny tego, co zastanę za drzwiami. Nigdy też z nikim zbytnio nie rozmawiałem o swoich problemach, całe moje życie wszystko tłumiłem w sobie, ale powoli już nie daje rady, męczę siebie i moją dziewczynę, która powoli ma już dosyć mojej chwiejności emocjonalnej i ciągłego zapewniania mnie swoich uczuć. Nie wiem co mam ze sobą zrobić, nic mi nie sprawia przyjemności. Jedyna przyjemność jaką mam w zyciu to spotkanie z nią, wszystko inne jest dla mnie nudne i mnie nie interesuje, mam tak od dawna, nic nie sprawiało mi przyjemności nawet przed poznaniem jej. Nie potrafię się do niczego zmotywować ani na niczym skoncentrować. Czuję się dobrze sam ze sobą jedynie gdy jestem pod wpływem alkoholu. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze nerwica natręctw, która zaczęła się gdy miałem około 11 lat w związku z bardzo negatywnie emocjonalnym przezyciem, które pamiętam jak przez mgłe przez co nie jestem w stanie nawet tego przemyśleć. Wcześniej było to zbieractwo - nic nie wyrzucałem, nawet paragonów, chusteczek, wszędzie miałem pełno śmieci w pokoju. Teraz zamieniło się to w natręctwa, przed snem muszę mieć zastawione okna i drzwi, zeby przypadkiem lunatykując nie zrobić czegoś sobie albo któremuś z domowników. Męczy mnie juz to wszystko, chce zyc normalnie. Nie wiem nawet po co to pisze, chyba chciałem się po prostu anonimowo wyżalić.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.