Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Dzanet09

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dzanet09

  1. Uzależnienie kojarzy mi sie z piciem ciągłym i wpadaniem w złość gdy go brakuje. Ograniczył z tym ze zawsze po jakimś czasie miękknie mi serce bo wydaje mi się dziwne zabranianie doroslej osobie czegokolwiek. Ja wiem co mogę czego nie będąc w związku, co jest nie przyjemne dla drugiej osoby. Z tym ze ... teraz już nie wiem nic. Dowiedziałam się ze tata partnera również lubił wypić. Czy jest odpowiednie zabranianie picia przez partnerkę ? Nie chce go ograniczać, i dostać to jako wyrzut przy kolejnej kłótni.
  2. Wcześniej każdy wolny dzień, każdy weekend był powodem do otwarcia wina. Zawsze mówił o kieliszku co kończyło cię na biletowe lub dwuch. Praca która wykonuje jest stresująca i wiąże się z wyjazdami (kolacje biznesowe) jak i różnymi kursami po których wszyscy piją alkohol. Rozmawiałam z byłymi partnerkami i potwierdziły to samo, alkohol nie jest dla niego - nie w dużej ilości. Przyznam szczerze ze tu postawiłam warunek ze jeśli nie ograniczy alkoholu to ja rezygnuje. On zawsze mówi mi ze jeśli ja nie zrobię nic głupiego i między nami jest wszystko dobrze to po alkoholu on się nie wścieka. Problemy ze snem ma straszne. Do tego dochodzi ochota na sex bezprzerwy, nie zmusza mnie do tego wiec jest to plus ale nie zasnął by gdyby „nie zrobił sam sobie dobrze”. I jest typem dla którego sex jest ważny na tyle ze jest to okazywanie uczuć, bliskość. Tak to tłumaczy. Czasem kiedy jestem zła odmawiam poprostu ze złości wtedy jest strasznie zawiedziony i popada w dziwny nastrój. Ale chyba jest lepiej bo poprzednia partnerka mówiła ze potrafił być zły dwa dni. Nie wiem jak mam mu pomoc. Rozumem ze sytuacje życiowe które przeszedł i to jak żyje nie są proste. Tylko próbując mu dać ciepło i miłość dostaje w zamian coś dziwnego i nie wiem ... czy kiedyś nie wścieknie się na tyle żeby mnie uderzyć. Nie sadze. Ale pewnie się nie czuje gdy jest pijany.
  3. Ja uważam ze alkohol wzbudza agresje w każdym, ale w tym przypadku to są wybuchy, robienie dramatu z problemu który można było zwrócić uwagę w inny sposób. Lubi pic, jak zacznie to do konca. Nie zna granicy. I tego nie lubie. W jego przypadku granica to niestety 3 piwa. Które i tak pite często wzbudzają w nim agresje na codzień. Ja tylko nie wiem czy to jest choroba, czy brak szacunku czy może coś jeszcze. On nie potrafi powiedzieć normalnie w czym jest problem. Ostatnio rozmawiałam ze starsza kobieta około 60lat, znajoma z pracy partnera, o śnie w rożnym wieku i zeszło na tabletki nassene wspomniałam ze ja biorę bo to pomaga się zrelaksować gdzie wspomniałam ze martwi mnie to ze wlasnie moj partner ma problem ze snem i nie śpi czasem do 3 -4 a za żadne skarby nie chce wziąć tabletki. I mnie to martwi. Poprostu. Gdzie włączył się po jakimś czasie do rozmowy znajomy i rozmowa zaczęła się ta sama od nowa. Gdzie nagle moj partner krzyknął do mnie „zamknij się” - wyszłam i poszłam spac. Nie uważałam ze po alkoholujest sens to kontynuować. Ale on odebrał to jako krytykę, tłumacząc ze nawet nie czuje się winny ze tak mi powiedział bo miał dość ze powiedziałam ze on nie lubi brać tabletek. Rozumem ze poczuł się urażony i przeprosiłam ale uważam ze to ze tak krzyknął było nie na miejscu, bo mógł poprostu zwrócić mi uwagę mówiąc „skończmy już o tym rozmawiać” lub coś w tym stylu. Trochę czuje się z nim niepewnie bo nigdy nie wiem kiedy coś mu się nie spodoba co dla mnie można poprostu rozwiązać normalnie bez krzyków i wyzwisk. Najgorsze ze ja czuje ze mnie kocha ale nie rozumie ze mam uczucia i taki krzyk do kobiety dla mniej esy poniżający. Nie jestem silna osoba, raczej reaguje płaczem w przykrych sytuacjach niż potrafię odpowiedzieć.
  4. Nie mam pojęcia co mam robić, problem polega na tym ze mój facet ma 43 lata ja mam 28. Różnicy wieku nie czuć w życiu codziennym. Z tym ze po okresie wielkiej miłości i zakochania przyszła typowa rutyna związkowa. Podróżujemy dużo chodzimy na wycieczki itp. Z tym ze mój partner potrzebuje całodniowego ruchu i ciągłego zajęcia, gdy się położy to tylko z telefonem w ręku. Coś jest nie tak po wcześniej miał żonę która zostawiła go bo czuła się przy nim jak w klatce. Następna kobieta zostawiła go gdyż popadła w chorobę psychiczna. Ostatnia wytrwała 7 lat z tym ze w męczarniach. Gdy poznam go opowiadał bardzo negatywnie o każdej z nich. Po pewnym czasie zauważyłam ze to tak wcale nie wyglada, ze to on jest przyczyna rozpadów związków. Wiadomo ze każdy ma wady i minusy który czasem trzeba zaakceptować ale to mnie przerasta. Zaczęliśmy od drobnych kłótni. O nic. Jak każdy. Ale przez 1,5 roku nigdy nie usłyszałam przepraszam lub ze coś było z jego winy, wszystko co robi on co się dzieje zawsze robi bo ja zrobiłam coś co go do tego zmusiło. Po za tym oboje lubimy sex z tym ze ja nie zawsze mam ochotę wtedy kiedy on chce i w tedy on popada w diw h nastrój jak dziecko. Jest obrażony i nieodzywa się i ogólnie mnie olewa. Jest agresywny gdy wypije do bólu potrafi krzyczeć bardzo nie miłe słowa i obraźliwe. Nie jestem osoba która przejmuje się takimi wyzwiskami ale jest mi przykro kiedy następnego dnia przychodzi i przytula mnie jakby nic się nie stało i jeszcze mówi w taki sposób jakbym to była moja wina. Kiedy ja skrytykuje co kolwiek w jego zachowaniu od razu aktywuje mu się tryb złości i zaczyna od słów myślisz ze ty jesteś idealna? Jest naprawdę złe. Kocham go i wiem ze nie jest złym człowiekiem ale nie wiem dlaczego tak się zachowuje. Wcześniej jeszcze zwsze kiedy czuł ze ja zrobiłam coś czego on nie lubi zawsze robił mi na złość czym co mnie zaboli jak np wydzwanianie do wielu kobiet przy mnie itp. Jest ogólnie zazdrosnym człowiekiem chyba niespotkalam w życiu bardziej zazdrosnej osoby. I nie tylko o innych facetów ale tez o posiadane rzeczy i o to ze ja mam rodzine która on stracił ( mama zostawiła tatę który ja bił po czym mama znalazła nowego faceta który tez nie był specjalnie miły dla niej następnie brat narkom miał wypadek samochodowy i zmarł po czym zmarł ojciec i matka na raka. Z ta ostatnia była dziewczyna miał syna który urodził się z taka choroba ze zmarł zaraz po porodzie. ) dla mnie jest to duże doświadczenie życiowe ale czuje jakbym to ja za te wszystkie krzywdy musiała zapłacić jakby to była moja wina.... czuje się nie zbyt szczęśliwa w tym domu. Mamy dzieci ja mam jedno z poprzedniego związku on ma czwórkę. Nie wiem co mu jest , ale te napady złości i agresji są straszne.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.