Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Lena0611

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Lena0611's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam Mam 22 lata, jestem młoda dziewczyną która ma wszystko co potrzebne do szczęścia super rodzinę i kochającego partnera, lecz przez jedno przeżycie nabawiłam się lęku który utrudnia mi funkcjonowanie. Lęk objawia się tym iż boje się że może się coś złego dziać gdy ja czegoś nie widzę, aby lepiej to zobrazować podam przykład. Jak już wspominałam na samym poczatku mam kochającego partnera wspiera mnie i wiem, że nie jest typem kłamcy, ale przez moje dawne przeżycie boje się że jak mnie przy nim nie ma cały czas to może się dziać coś złego za moimi plecami, jakieś kłamstwa lub jeśli nie będziemy się ciągle widywać nasz związek się rozpadnie. Zaczynając od poczatku, zawsze w swoich poprzednich związkach dawałam dużo swobody, ponieważ twierdziłam że zaufanie to podstawa związku. Byłam w związku z poprzednim partnerem już rok. Wiedziałam od początku że ma problemy finansowe, kredyty, pomagał rodzicom finansowo ponieważ miał dużą ilość rodzeństwa a w domu się nie przelewało. Często pozyczałam mu pieniądze wierząc że dzięki temu będzie mógł wyjść na prostą, ale poczasie stwierdzam, że to był poważny błąd. Pewnego dnia został u mnie w domu na noc, ponieważ poprosił abym go podwiozła do lekarza na badania. Rano w domu zostalam tylko ja i on. Jako że ja najczęściej muszę po przebudzeniu chwilę poleżeć poprosiłam go by wstawił wodę na herbatę. Zjedliśmy śniadanie i zawiozlam go do lekarza i wróciłam do domu, jak się okazało reszta domowników również zdążyła już wrócić. W pokoju moich rodziców w tym dniu były odłożone pieniądze na kuriera, była to dość niemała suma. Wiedząc że kurier lada chwila może zawitać brat przeliczył pieniądze i okazało się że brakuje 100 zł, oczywiście każdy z domowników został zapytany czy nie wziął na jakieś swoje potrzeby i zapomniał powiedzieć, lecz każdy zaprzeczył. Bardzo szybko w głowie pojawiła się myśl, a może to jednak on u wszystkich pojawiła się ta myśl, ale ja bardzo szybko to wyrzuciłam z głowy. Dzwoniąc do niego zapytalam się czy nic nie wie o tym, lecz zaprzeczył. Następnie zadzwoniła rodzice i zapytali również o to i powiedzieli, że jeśli odnrazu odda i się przyza to nie będzie żadnych konsekwencji oraz że jeśli ma jakieś problemy to mógł powiedzieć ro byśmy pożyczyli. Nadal zaprzeczał, że to on, ja oczywiście brałam jego stronę. Przez dwa dni przeżywałam piekło krzycząc że to nie on i ze może to ktoś z nas wziął, ale w głębi serca możliwe ze czułam, że to może być on. Rodzina starał się wyrwać mnie z jego wpływu. Pojechałam do niego dwa dni po tej kradzieży podpytywalam go i sprawdzalam reakcje czy może kłamać ale prosto w oczy mówił mi że to nie on i ze nie jest złodziejem i nakierowywał mnie, że to mój brat mógł go wyrobić, bo go nis lubi. Gdy wróciłam do domu zaczęłam szukać po mieszkaniu czy może gdzieś te pieniądze nie leżą, ale na próżno. Rodzice wzięli mnie na poważną rozmowę i powiedzieli że to niemożliwe, by ktoś z nas mógł to ukraść. Mama poprosiła mnie o jego numer telefonu i zadzwoniła. Odebrał po czym mama zaczęła z nim rozmawiać i po chwili uslyszalam to czego najbardziej się bałam, to był jednak on opisał dokladnie ze szczegółami jak to się stało i kiedy to było. Kiedy ja go porosilam o wstawienie wody on pod wypływem impulsu poszedł do pokoju moich rodziców i zabrał te pieniądze. To był dla mnie cios zostałam okłamana prosto w oczy i okradana przez bliska osobę gdy ja leżałam w pokoju obok. Pozwoliłam sobie nawet wmówić, że to był mój brat. Próbował się na początku ratować tym że zrobił to dla mnie, żebym mogła się wyprowadzić z domu bo bolało go to jak kłóciłam się z bratem, ale gdy spostrzegł, że te kłamstwa na nic się zdają przyznał że zrobił to pod wpływem impulsu. Przez te całą sytuację mam bardzo niska samoocenę ponieważ poczulam się wykorzystywana, oklamywana bo potem kolejne kłamstwa wychodziły na jaw. Teraz gdy jestem z moim teraźniejszym partnerem, boje się ze przez ten mój lęk krzywdze go, siebie i szkodzę naszemu związkowi. Opowiadałam mu te sytuacje i o tym co mnie trapi mój ukochany cały czas jest przy mnie i daje mi duże wsparcie i cały czas mówi, że pomoże mi z tym, ale ja cały czas sie boję ze to wszystko może okazać się iluzją że to cale szczęście zniknie. Dobrze się czuje tylko wtedy, gdy przebywam z nim. A gdy go nie widzę lub wiem, że zaraz będzie koniec spotkania ten strach się znów ujawnia. Ten strach utrudnia mi nawet pracę, ponieważ cały czas myślę, że teraz może się wszystko za moimi plecami rozpadać. Chcę w końcu przezwyciężyć ten strach dla siebie dla mojego ukochanego i dla naszej przyszłości bez krzywdzenia nas przez te przeżycie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.