No to jesteśmy podobni Jeszce dwa tygodnie temu myślałem że choruje na wszystko i zawału dostanę kuło w klatce piersiowej. Wirusa bałem się bardzo. Zona mi pomogła i rodzina i szwagierska która ma raka i maa wszytko w dupie.
Jedyna rada jak mi się nasuwa to akceptacja poczytaj o tym. Ludzie naprawdę mają większe problemy niż my i radzą sobie.
Żona moja bardzo mi pomogła i zaakceptowanie tego stanu, a potem chęć przekierowania myśli w inna stronę. Ja mam dwójkę dzieci i sporo jeszcze do zrobienia Ty zresztą też.
Każdy z nas ma coś do udowodnienia i zrobienia każdy dostał swój czas na tym łez padole. Tylko od nas zależy jak go przyjmiemy i przeżyjemy. otrzymaliśmy wolną wole od Boga, On nie chce żebyśmy się zamartwiali rzeczami na które nie mamy wpływu.
Po za tym poćwicz wdzięczność. Bo masz za co ,przecież masz dzieci, rodzinę, żyjesz -;)
Wiara też mi pomogła, jak ju zdążyłaś się domyślić, Naprawdę jest wile lepszych rzeczy do roboty niż myślenie o tym co nas boli.
Trzymaj się.
Jutro będzie lepiej,
Boże, użycz mi pogody ducha,
Abym godził się z tym, czego nie mogę zmienić,
Odwagi, abym zmieniał to, co mogę zmienić,
I mądrości, abym odróżniał jedno od drugiego.