Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Wisienka

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Wisienka

  1. Ja pracuje sama na siebie. Mamy osobny budżet. Oboje do budżetu dokładamy po równo pieniędzy na życie . Oboje mamy dużo pieniędzy na koncie, więc akurat w kwestiach finansowych każdy jest niezależny. Pierścionek dostałam sama nie wiem właściwie dlaczego. Może dlatego że wcześniej trochę mu suszyłam głowę o ślubie. Ale uważam że po 4 latach trzeba się na coś zdecydować. Mnie drażni też takie zachowanie, jak ciągłe stawianie na swoim i obwinianie mnie za wszystko. Choć jestem dość ogarnięta osobą, z czasem wydaje mi się że to może ja jestem w błędzie. Życie nauczyło mnie być twardą i walczyć o swoje. Ale czuje jakbym stawała się coraz słabsza.
  2. Witam. Nie mam do kogo się zwrócić ze swoimi problemami w związku. Nie mogę się dogadać ze swoim narzeczonym z którym jestem ponad 4 lata. Od początku to jest burzliwa relacja, natomiast ostatnio kłótnie się nasilają. Mieszkamy razem dwa i pół roku we Francji. Budujemy razem dom tzn. Póki co wkład finansowy ponosi mój narzeczony bo wszystko jest na niego. Zareczylismy się 1.5 roku temu. Niestety do dnia dzisiejszego nie mój narzeczony nic nie mówi o ślubie. Tylko ja próbowałam z nim o tym rozmawiać ale on jakby nie chce planować. Sęk w tym że nie potrafimy że sobą rozmawiać. Mój narzeczony jest osobą władczą. Lubi wszystko mieć tak jak sobie zaplanuje. Kłucimy się o błache rzeczy a przy tym wychodzą wszystkie brudy. Ostatnio nawet usłyszałam że pierścionek który dostałam nic nie znaczy. To zwykła biżuteria- tak twierdzi. Do mojego narzeczonego nic nie dociera. Wiem że ja też nie jestem idealna, ale jak słyszę słowa typu "odpier**l sie" albo "spier**" "idiotko" to szlak mnie trafia. Jak można tak mówić do osoby którą się teoretycznie kocha. Jeszcze w odpowiedzi słyszę że to wszystko przeze mnie. Nie wiem co mam robic. Oboje mamy trudną przeszłość i przez to twarde charaktery. Jestem teraz po operacji i muszę jeszcze trochę zostać na rehabilitacji, więc nie mogę wrócić do Polski. Ale nawet jakby to nie wiem czy jestem wystarczająco silna aby odejść. Mam 28 lat, mój narzeczony 30. Najgorsze jest to że przez te kłótnie się od siebie oddalamy. Nawet seks nie sprawia mi już tyle przyjemności. W głowie mam ciągle te kłótnie i nie mogę się skupić na przyjemności. Co mam zrobić? Proszę Was o pomoc.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.