Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

niewiem_

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez niewiem_

  1. Jestem 19 letnią zaręczoną studentką i nawet nie wiem od czego zacząć. Od 5 lat zmagam się z różnymi zaburzeniami, które są sukcesywnie ignorowane przez najbliższych i obracane w żart lub nie traktowane poważnie. Mam za sobą poważna anoreksję, wiele urwanych kontaktów, gwałt, miesiące samotności, godziny płaczu, dziesiątki nieprzespanych nocy, wiele ataków paniki, ogrom zachowań autodestrukcyjnych i pełne kartki wyzwisk. Nie chce się nad sobą użalać, ale nie wiem już co robić... Każdy atak, kiedy mnie odcina, gdzie potrafię zrobić sobie krzywdę powoduję coraz większy lęk o spokojne jutro. Przez ten czas tylko raz zasięgnęłam pomocy psychologa, z którym zupełnie się nie dogadałam i sprawił, że tylko poczucie winy we mnie wzrosło. Potrafię dostać ataku z czasem o coraz mniejszą pierdołę. Boje się wychodzić sama z domu, sama w nim przebywać... Ponad rok temu byłam gotowa odebrać sobie życie. Wtedy w moim życiu, niczym ostatni promyk światła, światełko w tunelu pojawił się mój aktualny narzeczony. To dla niego codziennie wstaje i staram się normalnie funkcjonować. On jako jedyny potrafi mnie wyciągnąć z ataku i uspokoić. Ale nie chce być dla niego ciężarem podczas wciąż nasilających się ataków. Sama nie potrafię sobie z tym poradzić, musze sobie albo coś zrobić albo płacze i szamoczę się tak długo aż usnę z wycieńczenia. Momentami mam wrażenie, że robię z siebie ofiarę i udaje... A ja nad tym nie panuje.. Nie wiem co robić. Traumy z poprzedniego związku, poprzednich znajomości codziennie dają mi w kość. Od wiecznie męczącego mnie stresu miewam okropne nerwobóle, mdłości. Mam wrażenie, że non stop musze coś robić bo inaczej coś złego się stanie, miewam dziwne zachowania, często z niewiadomych powodów wewnętrzny odczuwam lęki niepokój . Miewam potężne napady smutku i pustki lub napady histerycznego płaczu. Przez wieloletnie wyśmiewanie moja samoocena jest bardzo zaniżona, najchętniej zakryłabym każde lustro i siedziała cały czas pod kołdrą, nic nie jadła i się nie ruszała. Coraz łatwiej się denerwuje i mam napady niekontrolowanego gniewu, mam coraz poważniejsze problemy z pamięcią. Bardzo łatwo doprowadzić mnie do płaczu, uważam się za osobę hiperemocjonalną. Przez to jak potrafię się czasem zachować, odczuwam wielkie poczucie winy. A co do tego poczucia ze muszę non stop coś robić to temu towarzyszy ogromna niemoc, czuje się za ciężka psychicznie i fizycznie. Nie potrafię się już skupić i mam wrażenie, że nikt mnie już nie rozumie. Czuje się gorsza, nie ufam ludziom, myślę, że są do mnie źle nastawieni. Czuje się przez nich obgadywana. Mam wielki lęk przed obcymi, wyście do sklepu to dla mnie potężne psychiczne wyzwanie. Odczuwam lęk w wielu sytuacjach, od jazdy tramwajem przez ciemność, wysokość po towarzyszący mi cały czas lęk, że znów zostanę sama. Od bardzo dawna mam niespokojny sen, często miewam koszmary i często się budzę. Czuje się tez niedoceniana, a z drugiej stronu czuje się zbyt żałosna by wymagać uwagi. Czuje się winna wszystkiemu, za często przepraszam, za łatwo ufam i za szybko kocham. Czuje, ze coś jest ze mną nie tak, czuje się winna.. Boje się, że zrobię sobie krzywdę albo najbliższym mi osobom... Nie wiem co napisać jeszcze, wiem, że nie poruszyłam wielu tematów.. ale nie mam na nie siły.. Nie będę czytać tego co napisałam, bo pewnie chciałabym wykasować wszystko, bo nie czuję się warta uwagi.. Nie wiem czego oczekuje, czy polecenia dobrego psychiatry, czy dobrej rady.. Chciałabym chyba przegadać swoje problemy..
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.