Witam.
Chciałabym sie podzielic swoim problemem.
Jestem 22 letnią kobietą, nie mialam łatwego dziecinstwa, moj ojciec był alkoholikiem. Bywało tak, ze czasami jak nie pił to bylo dobrze, dbał o nas ( o dzieci i zone) ale jak zdobył kilka zlotych to zaczynał pic i nie bylo konca, czasami trwało to tygodniami a nawet miesiacami. Moja matka jak i ja i moje rodzenstwo bardzo mielismy z tym ciezko, ciagle brakowalo pieniedzy, ojeciec nie pracowal jedynie zajmowal sie gospodarstwem a dochod z niego przeznaczal na alkohol. Potrafil przychodzic do domu i zaczynał awantury, dochodzilo to przemocy, bił mame a z biegiem czasu jak moj brat podrosl i zaczął sie wstawiac za mamą to dochodziło do bijatyk pomiedzy mini. Czasami interweniowala nawet policja bo nie dawalismy sobie z nim sami rady. Byl to bardzo ciezki okres dla nas wszystkich. Moja matka załowała ze wyszla za niego za mąż. Caly ten horror trwal do momentu smierci mojego ojca. Zginał w wypadku, potracony przez samochod 4 lata temu. Od tego czasu nasze zycie uleglo poprawie, wspolnymi siłami stanelismy na nogi. Zyje nam sie duzo lepiej. Bardzo przezylismy wszyscy śmierć naszego ojca pomimo tego ze bylo z nim ciezko to jednak kochalismy go bo byl naszym ojcem.
Cale to doswiadczenie z nim i to czego sie napatrzyłam bedąc dzieckiem bardzo siadlo na mojej psychice. Jestem teraz dorosłą dziewczyną i mam bardzo duzy problem zeby zwiazac sie z mezczyzną i komukolwiek zaufac. Boje sie ze bede miala takie samo zycie jak moja matka. Mialam juz dwoch chłopaków, ktorych ciagle porownywalam do mojego ojca. Szukałam w nich podobnych cech charakteru, czasami to nawet juz na sile sobie wmawiałam, ze powiedzmy dany chlopak jest taki sam jak moj ojciec i zazwyczaj Konczyło sie to rozstaniem. Mowi sie ze corka wybiera sie wybiera sobie partnera na wzor ojca. Boje sie ze mimo wszystko jak zaufam partnerowi i bedzie wydawal mi sie dobrym czlowiekiem to wszystko sie z biegiem czasu odwroci i bede cierpiała jak moja matka. A ja juz wole byc do konca zycia sama niz mam przechodzic przez to wszystko od nowa. Mam juz na tym punkcie jakąs paranoje i nie wiem co mam robic i jak przestac myslec o tym co bylo kiedys i zacząć normalnie z kims byc i ulozyc sobie zycie. Na co mam patrzec przy wyborze partnera? Moj ojciec nie dal mi przykładu jak byc kochajacym mezem i ojcem.
Rozmawialam na ten temat z jedną moją najlepszą przyjaciołką, ktora udzieliła mi wsparcia ale nie do konca poczułam sie zrozumiana. Chyba najbardziej potrzebuje rozmowy z jakims doswiadczonym psychologiem, mezczyzną ktory mi uswiadomi w jakis sposob jak to wygląda z tej drugiej strony.