Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Bzik

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Bzik's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad rok Rare

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Cześć, jestem 25 letnią kobietą z prawie 6 letnim stażem jako żona. Wraz z partnerem bardzo szybko ( po 6 miesiącach mieszkania razem) podjęliśmy decyzje o ślubie, ponieważ bardzo się kochamy, czułam, że znamy się od „podszewki”. Oboje bardzo czuliśmy względem siebie popęd seksualny. Od ślubu było między nami coraz gorzej. Mąż przynosząc swoje problemy z pracy do domu bardzo się na mnie wyżywał psychicznie, co doprowadzało do tego, że nie chciałam się z nim kochać, to jeszcze bardziej potęgowało złość skierowaną od niego w moją stronę. Podczas naszego małżeństwa mąż miewał najczęściej po alkoholu różne ataki manii oraz depresji - dopiero w 2020 zaczął leczyć się na chorobę afektywną dwubiegunową - te ataki często kończyły się agresją słowną w moją stronę, ale nigdy mnie nie uderzył, potrafił natomiast odepchnąć czy mną szarpnąć. Za każdym razem starałam się zachować spokój i nie prowokować go jeszcze bardziej. Z dnia na dzień coraz bardziej odczuwałam względem niego brak jakiegokolwiek uczucia potrzeby współżycia, natomiast zblizenia zostały ograniczone do minimum, najczęściej, kiedy byłam w stanie po spożyciu alkoholu - tylko wtedy chciałam się z nim kochać. W okresie 2018-2019 doszło do zdrad ( 1 epizod u każdej ze stron), obie były spowodowane dużą ilością alkoholu (on mnie, ja jego). Oboje ustaliliśmy, że chcemy ratować nasze małżeństwo, bo się kochamy. Parę miesięcy po tym zajściu wymusił na mnie współżycie, poddałam się - czułam się wtedy okropnie, rozpłakałam się, zrobiłam to pomimo tego, że nie chciałam. Po tym zajściu przeprosił i powiedział, że nie musiałam tego robić, pomimo, że wywarł na mnie okropną presję. Po tym czasie nie odczuwam względem niego jakiegokolwiek popędu, chyba, że wypije trochę alkoholu, żeby się „przełamać” na trzeźwo nie myślę nawet o współżyciu z kimkolwiek, nie mam poczucia popędu seksualnego, wręcz mnie to obrzydza. Natomiast kocham mojego męża pomimo tego ile krzywdy wyrządził on mi, a ja jemu. Natomiast bardzo chciałabym od nowa poczuć względem niego tą „fizyczną miłość” czy jest jakakolwiek szansa, żeby odbudować nasze życie łóżkowe? Mąż odkąd się leczy zmienił się diametralnie, od tamtej przymusowej sytuacji, nigdy nie wywierał presji, stwierdził, że będziemy robić to kiedy ja będę chciała, natomiast od tamtej pory chciałam jedynie, gdy byłam „po spożyciu”. Chcę się przełamać, ale nie jestem w stanie, za każdym razem wraca do mnie wtedy ta sytuacja i wszystkie złe momenty które z nim przeżyłam. Chcę być nadal z moim mężem, bo go kocham i on mnie też, wiem o tym. Oprócz spraw łóżkowych i od czasu leczenia męża jesteśmy dobrym małżeństwem - przestaliśmy się kłócić, czasem mamy lekkie niesnaski, wspieramy się pod każdym względem, odbudowaliśmy do siebie zaufanie. Proszę o poradę jak uporać się z przeszłością i tymi okropnymi wspomnieniami? Tak bardzo chciałabym od nowa poczuć tą chęć zbliżenia z mężem.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.