Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Konradkapturski

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Konradkapturski

  1. Chciałbym jeszcze dodać, że nigdy nie podjąłem się żadnej terapii oraz że nie zażywałem nigdy antydepresantów ani nawet leków na ból głowy i w zasadzie nie zażywałem niczego co można kupić w aptece. Nigdy.
  2. Witam, mam 25 lat, od 7 lat studiuję na Uniwersytecie Jagiellońskim i obecnie kończę magisterskie studia z antropologii kulturowej. Jestem podróżnikiem autostopowym i mam na koncie przejechane w ten sposób 30 państw. Ukończyłem także japonistykę i również tam pracowałem, uczę również tego języka. Mam skrajnie silne zaburzenia koncentracji, które nie pozwalają mi w spokoju czytać książek, ani wykonywać prostych codziennych czynności. Zdarzają się przypadki, że czytam kilkustronowy tekst po kilka godzin. Kiedy czytam, nachodzą mnie myśli i czasami nie jestem w stanie przeczytać jednego zdania bez powtórzenia go kilkukrotnie. Podczas rozmów zdarza mi się, że zaczynam myśleć o obecnej chwili i o tym, że właśnie rozmawiam i gubię wątek, nie będąc w stanie prowadzić dalej konwersacji. Innymi słowy, nagle w trakcie rozmowy tracę chwilowo świadomość albo przekierowuję ją na coś innego i nie umiem dokończyć zdania albo odpowiedzieć na słowa rozmówcy. Podczas oglądania filmów nie nadążam za napisami, a często też nie rozumiem co się dzieje bo się "wyłączam" . Podczas robienia prostych codziennych czynności zdarza się, że zostawiam dopiero co zaczętą czynność i zabieram się za drugą, która przykuła moją uwagę. Staje się to już codziennością, a nawet odczuwam takie efekty przy każdym działaniu jakiego się podejmuję. Bardzo często zostawiam coś niedokończonego, niewykonanego, niesprecyzowanego. Na wykładach i zajęciach, nawet jak próbuję, to zdarza się, ze gubię wątek, zupełnie nie wiem o czym rozmawialiśmy albo zadaje pytanie, żeby coś zrozumieć, mimo ze właśnie padła odpowiedź na nie. Przez to też doznawałem stanów lękowych i silnego stresu przed egzaminami i kolokwiami. Napędzony brakiem pewności siebie i strachem przed porażką ściągałem i w ten sposób zaszedłem tak daleko na moich studiach. Często, gdy piszę mam problem z logiką wypowiedzi, zdania nie wynikają same z siebie, nie są spójne logicznie. Jeżeli trzeba, to mogę wysłać jakąś próbkę tego jak piszę, tam łatwo zorientować się, że brakuje logiki w tym co piszę. Każdej pracy jakiej się podejmowałem towarzyszyło nieporozumienie i porażka, wszędzie gdzie nie pracowałem, wszystko wykonywałem źle i niepoprawnie. Zostałem wyrzucony z kilku miejsc, bo nikt nie potrzebuje takiego pracowania. Zaburzenia miałem zawsze, dlatego pierwszą książkę przeczytałem w wieku 17 lat i zajęło mi to kilka miesięcy. Obecnie jest podobnie, czytam książki miesiącami. Przeczytałem dotychczas może 50 książek w życiu i nigdy nie udało mi się przeczytać szybciej niż kilka miesięcy. Bardzo się staram, ćwiczę koncentrację, medytuję, próbuję różnych metod, ale nic nie skutkuje. Przez moje zaburzenia zraniłem wiele osób w życiu, doprowadziłem do wielu konfliktów i jestem często uważany za osobę "żyjącą w innym świecie". Wiele osób uważa, ze jestem ignorantem i egoistą, ale ja naprawdę bardzo próbuję nadążać za wszystkim i być dobrym człowiekiem, czasem to jest po prostu niemożliwe. Przez moje zaburzenie wiele razy zawiodłem kogoś z rodziny, przyjaciół, jestem po 5 nieudanych związkach, wszystkie z mojej winy. W okresie od października ubiegłego roku do lipca borykałem się ze skrajną depresją i napadami lękowymi. Kilka razy dochodziło do tak silnych lęków, że błagałem na kolanach, żeby coś się zmieniło, żebym mógł być lepszy. Każdego dnia piszę 3 strony przemyśleń, robię to od roku i dzięki temu monitoruję co się dzieje w moim życiu. Ilekroć pisałem coś do siebie prosiłem o siłę i wiarę, w pewnym momencie zrozumiałem, że najlepsze co mogę zrobić to pracować dla innych, że tylko wtedy jestem prawdziwie bezpieczny, gdy nie krzywdzę ludzi. Silna modlitwa i wiara w tę ideę, że mogę dalej próbować, opieka moich najbliższych, potężna dyscyplina (codzienna joga medytacja pisanie), 3 miesięczna podróż autostopowa i wyjazd do Hiszpanii sprawiły, że idę w życiu dalej i staram się do tego wszystkiego podchodzić z entuzjazmem i uśmiechem. Doszło do tego, że podjąłem się wielkiego wyzwania mimo moich zaburzeń i pragnę pójść na doktorat. Codziennie pracuję nad sobą z całych sił, praktykuję intencję, modlitwę, afirmację, odżywiam się bardzo zdrowo, uczciwie pracuję. Codziennie czytam możliwie najwięcej ile potrafię, właściwie całkowicie się temu poświęcam, jednak niestety większość dni, nawet czytając od 7 rano do 22, jestem w stanie przeczytać tylko kilkadziesiąt stron tekstu. Tracę przez to poczucie równowagi i nadchodzi strach, że zranię bliskich z tego powodu, ja już nie chce nikomu zrobić krzywdy moim zachowaniem... Nikt mnie nie rozumie, moi najbliżsi mi bardzo pomagają, ale nikt nie rozumie moich zmagań. Nikomu nie mogę nawet o tym powiedzieć, bo nikt nie rozumie jak to jest nie umieć czytać i być skupionym w tak skrajnym i zaawansowanym stopniu jak mi się to przydarza. Nie mam pojęcia od czego pochodzi mój brak koncentracji, być może jest to wada genetyczna (mój brat lat 21 nigdy nie przeczytał książki, mówi, że nie jest w stanie się skupić), moja mama (55lat) również zostawia niedokończone sprawy i bardzo często w domu leży coś niedokończonego, moja siostra również przysypia i ma problem z szybszym czytaniem. Być może nasiliła się ona przez to, że w okresie 18-23 lat paliłem dużo marihuany i a od 16 roku życia piłem dużo alkoholu (najczęściej piwa). Kilka razy wziąłem LSD, jednak było to 5 lat temu. Problem niestety nie polega jedynie na braku koncentracji, gdyby tak było, byłoby to zwyczajnie akceptowalne i oznaczałoby, ze muszę po prostu ciężko pracować, jednak borykam się również innym przypadkiem, jakim jest nagły napad senności. Zdarza się, ze gdy czytam i nawet dobrze i szybko mi to wychodzi, to nagle zaczynam przysypiać. Zdarzało się tak w pracy biurowej, zdarzało się tak na wykładach i na filmach. Zwyczajnie zasypiam i nie umiem na to nic poradzić. To się dzieje o każdej porze dnia. Często bardzo siebie proszę o skupienie i wiarę, siłę, żebym mógł czytać i pracować, ale wtedy nadchodzi senność i nie mam możliwości na walkę z nią. Próbowałem najróżniejszych ziół i tabletek na takie przypadki, ale to nic nie dawało. Nigdy nie osiągnąłem efektu zniwelowania chociaż trochę moich zaburzeń. Nigdy nie zarobiłem poważnych pieniędzy, nigdy nie podjąłem się prawdziwego, poważnego projektu, nigdy niczego nie osiągnąłem. Nie mam ani jednego medalu, dyplomu ani certyfikatu. Jedyne zwycięstwo jakie osiągnąłem to zwycięstwo nad sobą i akceptacja mojego życia, jednak to wcale nie sprawia, że moje zaburzenie znika, po prostu jest mniej dotkliwe i szkodliwe dla otoczenia... Bardzo proszę o pomoc. Mam marzenie, by rozpocząć doktorat i prowadzić badania podczas podróżowania, ale żeby to zrobić musze uzupełnić wiedzę, czego nie jestem w stanie wykonać bez czytania książek. Moim marzeniem jest również napisać własną książkę, czego podjąłem się w zeszłym roku i również ciężko nad nią pracuję, jak nad wszystkim co teraz robię, bo zrozumiałem, ze bez ciężkiej pracy nie osiągnę niczego. Bardzo proszę o jakiekolwiek rady i zrozumienie.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.