Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Asi8

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez Asi8

  1. 10 godzin temu, marcinJ napisał:

    Ja uczę się nie bać, uczę się spać, uczę się nie myśleć za dużo o rzeczach na które nie mam wpływu. Na wirusa nie mam wpływu, czy go będę miał czy nie.

    Chciałbym słyszeć każdego dnia zdanie "wszystko będzie dobrze".

    Czy przeżyje też nie wiem, chociaż telewizja i internet mówi mi że z każdym dniem moje szanse maleją. 

    I tak od pół roku.

    Pan Rafał Olszak mógłby zaktualizować swój film na kanale "Ocal siebie" o korona wirusie.

    Asi8 dzięki, za dobre słowo. 

    Tylko czy jak się skończy wirus, bo kiedyś się skończy, to czy nie pojawi się coś innego? Może to test dla naszej osobowości, wytrzymałości psychicznej?

    Myślę że pomoże Ci wizyta u psychiatry i dobranie leków. Widzę u Ciebie lęk, depresję, obsesję. Widzę też że temat wirusa przekroczył własne granice i zaczynasz już filozofować ponuro pod jego wpływem. To błąd. Nie szukaj winy w sobie, nie wstydż się, nie myśl, nie daj Boże, że to oznacza że jesteś " nienormalny". Jesteś normalny. Nawet więcej - z tego co piszesz wynika że jesteś poukładanym facetem na poziomie. Trzymaj się. Oczywiście że będzie dobrze. Takie rzeczy mijają, trzeba tylko czasu ( to akurat dla osoby cierpiącej jak Ty nie brzmi tylko pocieszająco bo taka osoba zwykle chce żeby to jak najszybciej się skończyło ) albo trzeba jakiegoś innego "mocnego" tematu który, gdy się pojawi, odciągnie Cię od tego wirusa. Ten wirus naprawdę nie jest tak grożny jak by tego chciała telewizja, uwierz mi. Popatrz, widzisz żeby ludzie padali na ulicach albo wciąż wszędzie jeżdziły karawany i karetki? Moim zdaniem grożna jest panika którą on wywołuje i niszczycielski wpływ tych wszystkich "lokdałnów" na kontakty międzyludzkie i gospodarkę. Są inne dużo istotniejsze zagrożenia dla zdrowia. Proszę tylko,  nie zaczynaj się nimi interesować bo tak nie da rady żyć. A że Ci przejdzie i będzie u Ciebie ok jest pewne jak w banku.

    • Podoba mi się to 1
    • Jestem za to wdzięczny 1
  2. Piszę do marcinaJ. Marcinie, chcę Cię pocieszyć. Otóż podejrzewam a wręcz wiem że wiele osób ma problemy psychiczne, nawet bardzo poważne, łącznie z chospitalizacją na oddziale psychiatrycznym, związane z tym wirusem - ale jakoś o tym cicho. Ciekawe dlaczego? Może oglądałam nie te programy i stacje co trzeba ale nie natrafiłam nigdzie na analizę ogromnych szkód psychicznych jakie powoduje ten wirus. Może nie ma na co liczyć bo media musiałyby same siebie oskarżyć o wywoływanie w ludziach tych szkód. Nie jesteś sam, wręcz odwrotnie, takich jak ty jest wielu.

     

    • Podoba mi się to 2
  3. Dnia 26.10.2020 o 12:02, marcinJ napisał:

    Witam

    Mam 39 lat. Powód dla którego się tu znalazłem? Cóż pewno nie jeden by się znalazł ale ostatni który jest to strach, niepewności i w końcu stres (który nie daje mi spać po nocach).

    Czego się tak boje?

    Nie będe raczej oryginalny wirusowe szaleństwo przyprawia mnie o wielki lęk. Gonitwa myśli czy to już? Wirus czaji się za rogiem ;-), jak najgorszy wróg. A przecież zawsze tam był jakiś wirus, jakiś baktreria, jakieś zagrożenie.

    Od tygodnia mam problem ze snem, nigdy tego nie miałem,nigdy.  Moja żona podtrzymuje mnie na duchu ale boje się że przegnę i pociągne ją ze sobą  na dno moich lęków. Nie chce jej obciążać, mamy jeszcze dwójke dzieci, a nie chcę żeby widziały że ojciec nie potrafi dać sobie rady. One muszą widzieć że jestem dla nich opokom, parasolem przed deszczem strachu i tarczą przed syfem tego świata.

    Boje się że nie potrafie im tego dać, boję się że żona też tego nie wytrzyma, przecież mężczyźni się "nie" boją niczego, są skała od której odbija się świat i chronią swoją rodzinę przed nim. A ja przed czym mam chronić skro sam nie potrafię się ochronić.

     

     

    Dnia 26.10.2020 o 12:02, marcinJ napisał:

    Witam

    Mam 39 lat. Powód dla którego się tu znalazłem? Cóż pewno nie jeden by się znalazł ale ostatni który jest to strach, niepewności i w końcu stres (który nie daje mi spać po nocach).

    Czego się tak boje?

    Nie będe raczej oryginalny wirusowe szaleństwo przyprawia mnie o wielki lęk. Gonitwa myśli czy to już? Wirus czaji się za rogiem ;-), jak najgorszy wróg. A przecież zawsze tam był jakiś wirus, jakiś baktreria, jakieś zagrożenie.

    Od tygodnia mam problem ze snem, nigdy tego nie miałem,nigdy.  Moja żona podtrzymuje mnie na duchu ale boje się że przegnę i pociągne ją ze sobą  na dno moich lęków. Nie chce jej obciążać, mamy jeszcze dwójke dzieci, a nie chcę żeby widziały że ojciec nie potrafi dać sobie rady. One muszą widzieć że jestem dla nich opokom, parasolem przed deszczem strachu i tarczą przed syfem tego świata.

    Boje się że nie potrafie im tego dać, boję się że żona też tego nie wytrzyma, przecież mężczyźni się "nie" boją niczego, są skała od której odbija się świat i chronią swoją rodzinę przed nim. A ja przed czym mam chronić skro sam nie potrafię się ochronić.

     

     

×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.