Myślę że pomoże Ci wizyta u psychiatry i dobranie leków. Widzę u Ciebie lęk, depresję, obsesję. Widzę też że temat wirusa przekroczył własne granice i zaczynasz już filozofować ponuro pod jego wpływem. To błąd. Nie szukaj winy w sobie, nie wstydż się, nie myśl, nie daj Boże, że to oznacza że jesteś " nienormalny". Jesteś normalny. Nawet więcej - z tego co piszesz wynika że jesteś poukładanym facetem na poziomie. Trzymaj się. Oczywiście że będzie dobrze. Takie rzeczy mijają, trzeba tylko czasu ( to akurat dla osoby cierpiącej jak Ty nie brzmi tylko pocieszająco bo taka osoba zwykle chce żeby to jak najszybciej się skończyło ) albo trzeba jakiegoś innego "mocnego" tematu który, gdy się pojawi, odciągnie Cię od tego wirusa. Ten wirus naprawdę nie jest tak grożny jak by tego chciała telewizja, uwierz mi. Popatrz, widzisz żeby ludzie padali na ulicach albo wciąż wszędzie jeżdziły karawany i karetki? Moim zdaniem grożna jest panika którą on wywołuje i niszczycielski wpływ tych wszystkich "lokdałnów" na kontakty międzyludzkie i gospodarkę. Są inne dużo istotniejsze zagrożenia dla zdrowia. Proszę tylko, nie zaczynaj się nimi interesować bo tak nie da rady żyć. A że Ci przejdzie i będzie u Ciebie ok jest pewne jak w banku.