Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

LiarLiar

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

LiarLiar's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam, Mam 39 lat i jestem rozwodnikiem od około pół roku. Zanim doszło do rozwodu, zdradzałem żonę wielokrotnie. Pomimo tego, że miałem wszystko, próbowałem szukać w alkoholu i poza domem rodzinnym sam nie wiem czego.. Choć wiem, że to najgorsze z rzeczy, których doświadczała moja żona, to myślę, że problem tkwi w czymś innym. Jestem nałogowym kłamcą i do rozwodu doszło, ponieważ całą moją rodzinę i wspólnych znajomych owinąłem manipulacją wokół palca, żeby osiągnąć swoje. Kłamstwo za kłamstwem, nie byłem i nie jestem w stanie już odnaleźć się w tym, kogo i z czym okłamałem. Dochodzę tutaj do drugiego dna całej sprawy, czyli do mojego motywu działania. Szczerze, nie mam pojęcia dlaczego tak zrobiłem i czego tak naprawdę oczekuję. Stwierdzenie, że nie wiem kim jestem, czy czego chcę, choćby nie wiem, jak ogólne, to znakomicie opisuje mnie w tym momencie życia. Myślę, że to jest ostatni moment na to, żeby się za siebie zabrać. Nie piję już od ponad roku, myślę, że to pomocna informacja, a dla mnie wyznacznik, że chociaż jedna rzecz jest we mnie w porządku. Napisałem list do członków rodziny, z przeprosinami i wszystkim, co zrobiłem, że ich okłamałem i stworzyłem nieprawdziwy obraz żony, siebie w tym wszystkim. Od stycznia tego roku nie mieszkam z żoną, a od 3 miesięcy jesteśmy rozwiedzeni. Można powiedzieć, że do dziś nie rozpakowałem walizek. Z żoną kontakt był dotychczas utrudniony i nie ma co się jej dziwić, bo zniszczyłem jej życie.. Ostatnio rozmawiamy spokojniej, choć wiem, że jestem na przegranej pozycji. Pomimo tego wszystkiego wiem, że zawsze moim dążeniem było nasze wspólne szczęście. Zaproponowałem żonie, że do niej wrócę.. Wiem, jak irracjonalnie to brzmi, ale czuję, że to jest właśnie dobry czas, żeby zrozumieć, czego tak naprawdę zawsze chciałem, przyznać się do błędów, niektóre może nawet naprawić. Potrzebuję pomocy. To, że jest ze mną coś nie tak, wiem, tylko co to jest i jak z tym się uporać? Nie chcę więcej żyć w obłudzie. Nie wiem, czy są jakieś uniwersalne rady, co do kontaktu z moją żoną i dziećmi (4 i 6 prawie). Czy to w ogóle dobry pomysł jest? Z jej słów wnioskuję, że jeśli będzie pewna, że podejmuję leczenie, czy terapię, to przyjmie mnie, ale pod warunkiem stuprocentowej pewności.. Szczerze nie wiem, o co jeszcze zapytać. Pomóżcie proszę. Gdzie pytać? Czego szukać? Co jest wyznacznikiem dobrej drogi i leczenia? Jakie powinny być efekty? Na pewno od przyszłego tygodnia będę pod okiem mojej psychiatry dla zweryfikowania stabilności emocjonalnej i problemu kłamstwa.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.