Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Flower

Użytkownik
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Flower

  1. Bardzo dziękuję za odpowiedź. To prawda, że czuję się odpowiedzialna za sytuację. Jest tak ponieważ zawsze to ja rano ubierałam dziecko do żłobka i do przedszkola. Mąż pracuje w takich godzinach, że nie byłoby to możliwe. Często ze względu na poranny pośpiech nie mogłam sobie pozwolić na to żeby zmieniać zdanie szukać innych ubrań albo czekać aż zły nastrój minie córce i spokojnie pójdziemy. Zdarzało się że pół drogi dziecko plakalo ze względu na to że zalozylam mu nie ulubioną kurtkę czy sweterek. Boli mnie to że rzadko córka chce założyć cos co jej daję. Odbieram to jako brak wdzięczności i też czuję się sfrustrowana sytuacją. A prawda jest taka że często kupuje z córką rzeczy i w sklepie dziecko samodzuelnie je wybiera; a jeśli robię zakupy sama dbam o to żeby ubranie było wygodne z dobrej jakości materiału z modną postacią z bajki - która córka lubi. Dziecko ma bardzo dużo ubrań(nawet tych które sama wybrała w sklepie) a i tak w części nie chodzi.
  2. Bardzo dziękuję za chęć pomocy.
  3. Problemy były i na etapie żłobka i przedszkola. Obecnie córka nie chodzi do przedszkola ze względu na pandemię . Początkowo myślałam że to wina stresu związanego z wyjściem w obce miejsce . Ale teraz dziecko wysypia się i nigdzie nie musi iść a i tak robi przedstawienie, gdy po śniadaniu proszę żeby się ubrała. w ciągu dnia też potrafi się buntowac. Nie ważne czy zabrudzi coś ulubionego i dostaje inna rzecz. Czy mamy wyjść na rower trzeba ubrać strój sportowy a jej marzy się letnia sukienka. Mówi :wszystko co mi dajesz jest niewygodne. Ty Zawsze masz swoje ulubione rzeczy a ja nie. Nadwrażliwość wykluczylam bo dziecko po jakimś czasie od ubrania niechcianej rzeczy mówi że już się ułożyło i nie jest tak niewygodne. Albo zapomina nawet o tym że założyło coś co wczesniej jej zdaniem było niewygodne i tańczy w najlepsze. Problem leży gdzieś indziej. Choć mnie samej trudno znaleźć odpowiedz. Z mężem nie dogadujemy się najlepiej. Często się kłócimy. Uważa że wszystko co robię jest kiepskie i to że córka źle się zachowuje to moja wina.
  4. Jestem mamą pięcioletniej córeczki. Myślę, że wskutek braku pewności siebie i stanowczości sprawiłam, że i ja i moje dziecko mamy kłopoty. Początkowo gdy córka jeszcze nie mówiła lub mówiła mało były kłopoty z ubieraniem jej. Zawsze tym czynnościom towarzyszyl płacz i krzyk. Myślałam że dziecko ma jakąś nadwrażliwość. Ale jedyne co zdiagnozował neurolog to wzmożone napięcie mięśniowe, które po ćwiczeniach ustąpiło. Natomiast moja postawa współczująca sprawiła że zmieniałam ubrania gdy dziecko płakało żeby tylko szybko wybrać się rano z domu do żłobka. Gdy córka podrosła zaczęły się krzyki że ona chce w letniej sukience wyjść zimą. Że coś jest niewygodne że jest brzydkie za ciasne za luźne. Oczywiście komentarze nie są uzasadnione - ponieważ jednego dnia bluzka w serduszka jest ulubiona a za dwa dni jest niewygodna. Każde wyjscie z domu kosztuje mnie dużo stresu. Próbowałam różnych sposobów. Przygotowywałam ubrania dzień wcześniej kilka zestawów do wyboru. Córka akceptowała jeden z zestawów po cz rano znowu był płacz i krzyk przez pół godziny i próba zakładania czegoś zupełnie innego najczęściej niedostosowanego do warunków pogodowych. Tłumaczenia rozmowy w spokojnych momentach nic nie dają córka najpierw przytakuje przeprasza obiecuje poprawę po czym znowu jest rano katastrofa. Mam wrażenie że nagrody kary rozmowy krzyki nie działają. Jestem bez sił. I czuję że popełniłam błąd nie wiem w jaki sposób to naprawić.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.