Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Wiktoriaa

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Wiktoriaa's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Mam 38 lat. 5 lat po rozwodzie. Dziś żałuję i nie mogę się pozbierać. Miałam normalne, fajne życie, kochającego męża, miałam poczucie bezpieczeństwa i stabilizację. Dopiero po latach zrozumiałam, że to nie w nim tkwił problem ..ale we mnie. Czepiałam się, bylam niewdzięczna, on tyle lat się o mnie starał zanim zaczęliśmy być razem więc to jemu bardziej zależalo... do czasu. Pamiętam jego słowa "'już mi na tobie nie zależy". Wiecznie wszczynałam kłótnie, albo nie odzywałam się w ogóle. Okazało się że to siebie najbardziej raniłam takim zachowaniem. On byl normalny, opanowany, szczęśliwy bo miał oparcie w swoich rodzicach którzy go bardzo kochali. Był bardzo pracowity, zaradny, dobry, uśmiechnięty. Najbardziej przeszkadzało mi że tak mało czasu razem spędzaliśmy, że wiecznie go nie było i że za dużo czasu spędzał ze swoimi rodzicami. Nie przyszło mi do głowy że on w tym czasie pracuje, że ma taką pracę, że gospodarstwo rolne to nie firma którą zamyka o 15, nie szlajał się po barach z kolegami, on po prostu pracował i zarabiał na nasze życie. Ja siedziałam sama w domu, ciągle rozmyślałam i byłam zła. Przeprowadziłam się do jego rodzinnej miejscowości, ale dojeżdzałam do pracy 80 km bo bałam się rzucić wszystko, postawić na jedną kartę. Był porządnym człowiekiem, to ze mną stworzył pierwszy poważny związek. Rodzina moja mówiła mi że on taki ułożony, fajny. Wujek powiedział mi kiedyś że ...będę głupia jeśli go zostawię. Miałam też pecha w tym wszystkim.. Nie zaszłam nigdy w ciążę, choć staraliśmy się przez 4 lata. Nie wpadła mi w ręce żadna fajna oferta pracy (zeby być na miejscu) i nie miałam nikogo mądrego kto powiedziałby mi żebym nie odchodziła od męża. Nie byłam wdzięczna, nigdy go nie chwaliłam, nie starałam się. Gdybym tylko mogłam cofnąć czas! Przeczytałam wiele mądrych książek. Dziś wiem że nie miałam poczucia własnej wartości, że rodzice nie kochali mnie tak jak powinni, że sama sobie zgotowałam ten los.. Nie byłam w żadnym związku od rozstania. Mam prawie 40 lat, wszyscy fajni normalni faceci dawno ułożyli sobie życie. Mój były mąż też. Ma ładną, młodszą ode mnie dziewczynę. Złożył skargę o unieważnienie ślubu kościelnego. A ja rozpadłam się na kawałki, choć probuje to nie mogę się pozbierać, poskładać myśli, zrozumieć. Dobija mnie fakt, że to przeze mnie małżeństwo się rozpadło. Zachowywałam się jak małe rozpieszczone dziecko. Nie starałam się. MIałam nadzieje że się zejdziemy.. Nie chcę zmarnować reszty życia, nie chcę żyć przeszłością ale terażniejszość jest tak ciężka ;((
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.