Witam bywaja dni kiedy kłoce sue z mezem a raczej wymieniamy swoje zdania na wzajem bo staramy die zby krzykow mie bylo ze wzgledu na dzieci 1,5 3 i 5 lat. Czasami zdarzy die ze pojaze mezowi sridkowy palec ake tak ze dzieci nie eidza slbi wtchidzac trzasne drzewami a on podchodzi zazwtczsj do bastarszegi dyba pokaxuje mu stidkowy palec i mowu,, tak teraz pokazuj wszystkim i powiedz ze od mamy siee nauczyłes,, albo do stedniegi dziecka ktore czasamu nie zzmyka drzwi pchahac he zamuast dusic na klamke w efekcie czegi drzwi trzaskaja podchodzi do niegi i mowi ,, czemu trzaskasz tymi drzeiami?? Od matki sie tak pewnie nauczyles? Czuje die skoliwana ze maz obwinia mnie o wszystkie zle zachowania dzueci a nawet je jeszcze nakręca przeciwko mnie ze wszystko co zle to ja... ? czy ja nie umiem dzieci wychowywac???