Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

turkuć_podjadek

Użytkownik
  • Zawartość

    280
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    35

Wszystko napisane przez turkuć_podjadek

  1. Wszystkie forumowe tematy z problemami ludzi są dużo bardziej skomplikowane niż ten ktoś to opisze w jednym poście. Wiem, że często zdarza mi się pisać zupełnie nietrafione głupoty, ale bez dostatecznej ilości informacji mogę sobie tylko postrzelać. Ludzie to nie lampki rowerowe, że jak się coś popsuje, to wystarczy sprawdzić baterię, przeczyścić styki, sprawdzić kabelki i wymienić żarówkę. Ludzi jest prawie 8 miliardów, każdy jest inny i ma swoją historię. Jeśli nie chcesz z nikim rozmawiać o swoich problemach, to zacznij medytować, a za kilka, kilkanaście albo kilkadziesiąt lat może doznasz oświecenia i pozbędziesz się wszystkich lęków. Każdy psychoterapeuta, psycholog albo psychiatra stosował wobec Ciebie gaslighting?
  2. Nie mówiłem, że za mało kochasz dziecko. Miałem na myśli, że w jego odczuciu nie otrzymuje tyle miłości/opieki/uwagi ile by chciał. Pojawienie się drugiego dziecka ma na to duży wpływ, bo dla Alana jest ono rywalem w dostępie do mamy. Mógł stać się zazdrosny, tęsknić za wyłącznością i równocześnie obwiniać Cię za to, że poświęcasz młodemu tyle uwagi. Nie zauważyłaś, żadnych oznak zazdrości, nie zaczepia braciszka, nie pytał np. kiedy oddasz go do szpitala?:) To normalne zjawisko i dzieci potrafią zadawać takie pytania. Poza tym co... Ojciec ma wywalone, całą odpowiedzialność za wychowywanie zrzuca na Ciebie. Dziecko widzi jak tatuś traktuje mamusię, więc działa według tego schematu, tata-odpoczywa, mama-robi całą resztę.
  3. Witam serdecznie Jeśli dziecko nie może odkleić się od mamy, oznacza to, że nie czuje się bezpiecznie, ma niezaspokojone potrzeby emocjonalne, nie otrzymało wystarczająco dużo miłości. Zdrowe dziecko może zająć się sobą, bo zinternalizowało obraz kochającej, opiekuńczej matki; nosi ją w sobie i to daje mu spokój, nie musi kurczowo się jej trzymać i wszędzie za nią dreptać. W takiej sytuacji niszczenie przez dziecko jakichś przedmiotów i robienie na złość nie bierze się z tego, że jest po prostu niegrzeczne. Robi to w celu zwrócenia na siebie uwagi, chce przez to powiedzieć "mamo, zajmij się mną, jest mi źle, zatroszcz się o mnie!".
  4. Cześć. Nie napisałaś nic o sobie, swojej historii i relacji w domu rodzinnym, ale domyślam się, że nie było zbyt kolorowo. No i tak: Ty masz swoje problemy, swoje zwichrowane postrzeganie siebie oraz tego jak wyglądają związki (prawdopodobnie wyniesione z obserwacji rodziców), a Twój partner ma swoje, które wpychają go do łóżek innych kobiet (tutaj z dużym prawdopodobieństwem strzelę, że nie otrzymał wystarczająco dużo miłości od matki). Skoro tam wam dobrze ze sobą, to zróbcie porządek w waszym życiu emocjonalnym, rozwiążcie stare, uciążliwe problemy i żyjcie sobie długo i szczęśliwie. Także co... psychoterapia, bo co innego.
  5. Cześć. Szukanie terapii to stres, bo próby dbania o siebie były piętnowane, tak? W takim razie na początek musisz zmienić ten schemat myślowy, bo inaczej będzie blokował cały proces zdrowienia. Masz OBOWIĄZEK dbania o siebie! Każdy ma taki obowiązek, to podstawa. Ale jeśli żyłaś z kimś, kto o tym nie widział i zaniedbywał siebie, to tym zaniedbywaniem się zaraził też Ciebie, żeby czuł się lepiej, żebyś miała tak samo spaprane życie jak on/ona/oni. Znajdziesz sobie odpowiedniego psychoterapeutę czy mam to zrobić za Ciebie?
  6. Siemasz. Ile sesji z nią miałeś? Ile sesji miałeś u innych psychoterapeutów?
  7. Do kogo zgłaszałaś się po pomoc? Powinnaś zapisać się na psychoterapię. Prawdopodobnie przydadzą się też leki od psychiatry na poprawę samopoczucia, żebyś mogła normalnie funkcjonować i efektywnie pracować z psychoterapeutą.
  8. Do psychiatry idzie się po receptę na leki, a żeby się wyleczyć, trzeba odbyć psychoterapię u psychoterapeuty. Tam zostaniesz wysłuchana, zaakceptowana i nawiążesz relację, w której razem z terapeutą dojdziesz do sedna problemu, zrozumiesz swoje uczucia i wszystko poukładasz. Przynajmniej tak powinno być, jeśli znajdziesz sprawdzonego specjalistę, bo zdarzają się też oszołomy, którzy w ogóle nie powinni zajmować się pracą z ludźmi.
  9. Orzeł wyrzekł się swojej natury. Mógł był królem przestworzy, a został uwięzionym w zagrodzie nielotem, a to tylko dlatego, że wśród takich się wychował i nie chciał się wychylać. Zmarnował swój potencjał, co w tym dobrego?
  10. Dzięki różnym okolicznościom, jajo orła znalazło się w kącie stodoły, gdzie kura wysiadywała swe jaja. Z czasem mały orzełek wykluł się razem z resztą kurcząt. Z upływem czasu młody ptak, całkiem niewytłumaczalnie, zaczął odczuwać pragnienie latania. Mówił, więc do swej matki, kury:, „Kiedy nauczę się latać?” Biedna kura była w pełni świadoma tego, że nie potrafi latać i nie ma najmniejszego pojęcia o tym, co robią inne ptaki, żeby wyszkolić swe młode w sztuce latania. Wstydziła się jednak przyznać, że się do tego nie nadaje, więc mówiła: „Jeszcze nie, moje dziecko, jeszcze nie. Nauczę cię, kiedy będziesz gotów”. Mijały miesiące i młody orzeł zaczął podejrzewać, że matka nie umie latać. Lecz nie mógł się zdobyć na to, żeby się wyrwać i polecieć sam, ponieważ jego dojmująca tęsknota za lataniem została pomieszana z wdzięcznością, którą odczuwał dla ptaka, który go wysiedział.
  11. Droga Pani Moniko, koniecznie musisz się komuś wygadać.
  12. Jak wyglądało ich pożycie małżeńskie? Byli jakoś specjalnie zżyci ze sobą? W jakim kontekście mówi o śmierci męża, jakie emocje wtedy uwalnia? Użala się nad sobą, jakby wraz z mężem straciła część siebie, bez której nie może dalej żyć? Chociaż... jej agresywne zachowania nie bardzo pasują mi do takiego odczuwania. Może gnębi ją poczucie winy za śmierć męża. Może wydumała sobie, że w jakiś sposób się do niej przyczyniła. Jak właściwie zmarł Twój ojciec (albo ojczym)?
  13. Hejo. Gdyby mu zależało na dzieciach, nie mówiłby do nich "spierdalaj". Niefartownie dobrałaś sobie męża. Trudno, zdarza się, wszyscy popełniamy błędy. Opierając się na Twoich opisach, wyraźnie rysuje mi się jedno rozwiązanie: ratujesz zdrowie psychiczne swoje i dzieci, bierzesz rozwód, alimenty, i kombinujesz dalej z układaniem sobie życia.
  14. Cześć Nie zrobisz z siebie idiotki, tylko odpowiedzialną osobę, która chce poprawić komfort życia swojego i bliskich. Udanie się do specjalisty będzie bardzo dobrym posunięciem. Jeśli miałaś względnie szczęśliwe dzieciństwo i dobrych, kochających rodziców, to ta nadpobudliwość może mieć podłoże genetyczne. Psychoterapeuta powinien nauczyć Cię jak to kontrolować, jak "obsługiwać" samą siebie, żeby było dobrze.
  15. Ale że jak to, chcesz sobie wynagrodzić swój dobrostan? Myślałem, że wynagradza się jakieś nieprzyjemne rzeczy. Dobrostan sam w sobie jest nagrodą, więc dlaczego miałbyś go sobie wynagradzać? Jakbyś chciał posłodzić cukier. A może po prostu dobre samopoczucie bez narkotyku jest dla Ciebie niesatysfakcjonujące? Masz wyznaczone jakieś cele w życiu? Odnalazłeś sens życia? Jeśli sobie tylko dryfujesz na łódeczce życia, to nie dziwota, że mózg nakłania Cię na załatwienie natychmiastowego, hormonalnego kopa. Przydałoby się, żebyś z kimś porozmawiał i wyrzucił z siebie pozostałe 99% z tego, co masz do powiedzenia. Na pewno wyłoniłyby się z tego konstruktywne wnioski.
  16. Trenuj medytację, obecność, uważność, bycie w tu i teraz czy jak by to nazwać. Siedź i sobie po prostu bądź. Skup się na odczuwaniu; wsłuchaj się w ciszę i każdy dźwięk ją zagłuszający. Przypatrz się w wąski obszar pola widzenia przed sobą albo w ciemność wewnętrznych stron powiek. Zwróć uwagę na wrażenia dotykowe całego ciała, na grawitację przyciskającą Cię do podłoża, na temperaturę Wczuj się w zapach powietrza. Zauważ jak oddychasz; niech Twój oddech będzie spokojny i głęboki, rozszerzający klatkę piersiową i brzuch. Zapewne będą pojawiać się jakieś myśli, komentarze, dialogi wewnętrzne, odloty do przeszłości albo przyszłości, fantazjowanie i inne takie. Wszystko to trzeba olać. Pewnie dasz rady wyłączyć myśli, bo nie jesteś jeszcze mistrzem jedi, ale możesz nie poświęcać im uwagi, nie wkręcać się w nie. Pozwól, żeby sobie przeszły jak pan żul mijany w parku albo chmurki sunące po niebie. Jest! Zbliża się.... iii znika, nie ma. Jak trochę poćwiczysz, będziesz mógł olewać te swoje impulsy Dla pewności popracuj jeszcze nad odpowiednią motywacją. Taką, której skutkiem będzie podjęcie ostatecznej i nieodwołalnej decyzji. Twoje powody są za słabe. Znudziła się, jesteś po niej zmęczony, serce kłuje. No i co z tego, skoro wizja nakręconego umysłu przyciąga z większą siłą. Twój powód do odstawki powinien być bardzo osobisty. Odpowiedzi na pytania "Co zyskam, rezygnując ze speeda?" oraz "Jakie straty ponoszę przez regularne wciąganie?" powinny być dla Ciebie ważne, naładowane emocjami, które będą sprawować kontrolę nad ćpuńską częścią mózgu. Przemyśl je sobie.
  17. Oczywiście, że powinnaś poważnie z nim porozmawiać o swoich i jego uczuciach. Nie w złości, na spokojnie. No ale skoro zignorował Twoje wyznanie miłości, to nie wiem czy coś z tego będzie. Powiedz mu jak odbierasz jego zachowanie, powiedz jak się czujesz i jakie masz oczekiwania. Jeśli przemilczysz to wszystko, to nic się nie zmieni, chyba że na gorsze. Jesteście dorosłymi ludźmi, więc spróbujcie przedstawić jasno swój punkt widzenia i dojść do porozumienia. Najlepiej by było, gdybyście razem udali się na terapię. Na forum nie rozwiąże się tego problemu, bo związek dwojga ludzi, do którego każde wnosi swój życiowy bagaż doświadczeń jest skomplikowaną, bardzo indywidualną sprawą. A tak nawiasem mówiąc, chyba sam miałbym po dziurki w nosie życia z kimś, kto zachowuje się tak jak ojciec Twoich dzieci.
  18. Witam. Dotrwałem do końca Oczywiście, że Cię kochał. Z dużym prawdopodobieństwem nadal kocha. Jednak silnie uzależniony od mamy, podatny na jej manipulacje, przegrał poważną walkę, toczącą się między głosem serca a głosem matki i sumieniem, które jest naszpikowane wtłoczonymi przez matkę nakazami, zakazami, powinnościami i innymi śmieciami. Jak pomóc, jakiej rady udzielić... Możesz zostać superbohaterką, ratującą swojego przyszłego niedoszłego z paszczy potwornego smoka Jak Ty się z tym czujesz? Ciągnie jeszcze do niego, co? Z drugiej strony smok i jego moc mają pokaźne rozmiary, więc czy jest jakiś sens, nadzieja...
  19. Dzień dobry, Aniu. Faktycznie wyrządzasz krzywdę tym chłopakom. Jednak wiedząc, że zostałaś odtrącona przez ojca, wcale mnie to nie dziwi. Dokładnie, szukasz w mężczyznach ojca. Z Twojego doświadczenia wynika, że ojciec to ktoś, kto Cię nie akceptuje, nie docenia, nie zauważa. Jesteś nauczona takiego traktowania, więc szukasz chłopaka, który będzie traktował Cię w taki właśnie, znany dla Ciebie sposób. Tak przynajmniej kierują Cię emocje. Rozum podpowiada zapewne, żebyś związała się z kimś dobrym, opiekuńczym, kochającym. Ty znajdujesz kogoś takiego, bo jesteś fajną dziewczyną i nie stanowi to większego problemu. Ale to Cię nie zadowala, nie czujesz się wygodnie w takiej relacji, bo nie do tego przywykłaś, i zamiast być odrzuconą, wolisz sama się odrzucić, dopuszczając się zdrady. Co byś powiedziała na psychoterapię? Możesz sobie pozwolić na wydanie 120-200zł za jedno spotkanie w tygodniu, przez okres od kilku miesięcy do kilku lat? Przy założeniu, że trafisz do dobrego specjalisty.
  20. Nie wygląda to kolorowo. Współczuję życia w takiej atmosferze, gdzie partner zachowuje się jak nieczuły robot, który specjalizuje się w narzucaniu swoich chorych wymagań, przez ściąganie Ciebie na dno, umniejszanie wartości, wywoływanie poczucia winy, zalewanie chłodem i porzucanie emocjonalne. I jak żyć z kimś takim. Niestety nie widzę możliwości "naprawy" partnera bez chęci z jego strony, ale na pewno możesz coś zmienić w swoim podejściu. Poddawanie się, wycofywanie i dawanie mu wolnej ręki w uskutecznianiu tych wybryków do niczego dobrego nie prowadzi, bo przez to tylko bardziej się nakręca i czuje się pewniej w roli rozkapryszonego, kontrolującego dziecka. Trzeba będzie mu się postawić, okazać swoje niezadowolenie i złość, zacząć się bronić i wymagać czegoś dla siebie, zamiast pokornie znosić upokarzanie i dusić w sobie negatywne emocje. Ostatnio wpadła mi w ręce książka Susan Forward - Szantaż emocjonalny. Póki co przeczytałem tylko pierwszą, teoretyczną część, ale w drugiej autorka podaje rzekomo skuteczne metody na radzenie sobie w takich przypadkach. Może mniej, może bardziej, ale na pewno pomoże, także polecam. A co do ślubu. Przeanalizuj relacje rodzinne partnera z czasów dzieciństwa. Jeśli ma takie problemy, to pewnie nie panowała tam zdrowa atmosfera, bo większość problemów psychicznych wynika z konfliktów rodzinnych. Albo jedno, albo oboje rodziców miał toksycznych, przez co teraz może się bać tego, że jak weźmie ślub, to będzie formalnie uzależniony od Ciebie, tak jak np. był uzależniony od toksycznej matki, która zrobiła mu "kuku". Niby nie zanosi się na to, żeby chciał was zostawić, ale taka mentalna boczna furtka pozostawiona do ucieczki "w razie czego" może być dla niego bardzo ważna. Takie snuję sobie przypuszczenia.
  21. Jak reagujesz na te jego zachowania? Co wtedy myślisz, co czujesz?
  22. To uczucie, że wróci do normy, można chyba nazwać nadzieją, co nie? A mętlik w głowie jest efektem zderzenia Twojej wizji świata z rzeczywistością. Do tej pory opierałeś się przed zaakceptowaniem nowych, wstrząsających doświadczeń, wiedzy o tym, jacy ludzie są naprawdę. Teraz możesz pogodzić się z tym jak jest. Nie szarp się z faktami, tylko z godnością przyjmij na klatę nowy stan rzeczy. Przyznaj się do tego, że błędnie postrzegałeś rzeczywistość, i doceń tę bardzo ważną naukę życiową. Nie obwiniaj siebie, swojej byłej, ani tego kolegi, bo wszyscy jesteśmy matołkami, napędzanymi niezrozumiałymi emocjami. Nie odbieraj tych wydarzeń jako straty, nie ubolewaj nad tym, ale potraktuj to jako kop na rozpęd, motywację do samorozwoju, zafundowaną przez życie.
  23. Witam. Widocznie Pani doktor rzeczywiście wtedy nie mogła. Umawialiście się, że jeśli kiedyś będzie musiała odwołać wizytę, to poinformuje Cię jaki był tego powód? Raczej nie, bo to jej prywatna sprawa. Zastanów się dlaczego tak bardzo zależało Ci, żeby się dowiedzieć co się stało. Skąd u Ciebie takie oczekiwania. Ja bym przyjął do wiadomości, że wizyta odwołana i tyle, kropka. Co miałoby mnie obchodzić prywatne życie terapeutki. Koniecznie przedyskutuj to z nią na następnej wizycie.
  24. Cześć. Gdybyś była tym "wampirem szczęścia", musiałabyś czuć się nieszczęśliwa, i jakoś "wysysać" to szczęście ze swojej ofiary. A ja widzę, że jest raczej na odwrót. Twój facet odstawia dziwne, irracjonalne akcje, po których czujesz się chyba zdezorientowana, zmieszana, nie wiem... oszukana, ignorowana, no ogólnie źle, a przecież nic złego nie robisz. Wygląda mi na to, że masz znerwicowanego partnera, wykazującego cechy osobowości obsesyjno-kompulsywnej. Siedzą w nim jakieś stare, niezałatwione zgrzyty emocjonalne, które są odpowiedzialne za podskórny niepokój, który stara się neutralizować kontrolowaniem różnych rzeczy. Sprawowanie kontroli daje takim osobom poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji. Żeby kontrolować Ciebie, ucieka się do szantażu emocjonalnego, wywoływania poczucia winy. Nie robi tego z premedytacją, jest to po prostu jego nieuświadomiony sposób radzenia sobie z życiem. Oczywiście nie znam dokładnie waszej sytuacji i mogę się mylić, ale podejrzenia mam właśnie takie. A jako rozwiązanie problemu widzę udanie się Twojego partnera na psychoterapię. Ale nie wiem czy tak łatwo się na to zgodzi, a jeśli tak, to nie wiem czy trafi na dobrego psychoterapeutę.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.