Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Marcinek

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Marcinek's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witajcie, jestem Marcin mam 20 lat. Może na początku napiszę coś o sobie. Jestem osobą, która nie przepada za bardzo za ludźmy, wolę trzymać się w moim ścisłym gronie przyjaciół. Jestem czuły na sztukę, przez cały rok, 7 dni w tygodniu uwielbiam oglądać opery, sztuki teatralne, dzieła sztuki oraz słuchać różnorakiej muzyki. Nie mam prawojazdy, gdyż wolę jeździć komunikacją miejską, oraz innym transportem zbiorowym ze względu na nasze środowisko. Można powiedzieć iż jestem tolerancyjnym tradycjonalistą. No ale dość o mnie, chciałbym powiedzieć wam o moim problemie. Otóż od 2018 roku, jest to rok śmierci mojej mamy, która zmarła w marcu tego właśnie roku coś się we mnie zmieniło. Wiadomo, śmierć bliskiej osoby, takiej jak mama wywarła na mnie nie małe wrażenie, lecz jakoś się po tym pozbierałem i żyłem sobie w miarę normalnie, a po kilku miesiącach można powiedzieć, że byłem już całkowicie sobą. Jesień roku 2018 była dla mnie bardzo dziwną porą teraz patrząc. Jak już wspomniałem, uwielbiam sztukę, a właśnie w tamtej porze zacząłem tworzyć sam. Pisałem pamietniki, rysowałem rysunki, całymi dniami słuchałem muzyki klasycznej, a wieczorową porą zapalałem sobie świeczki zapachowe, gasiłem światło i przy nich tylko pisałem właśnie te pamiętniki. W swoim domu czułem się bezpiecznie, bezstresowo oraz ciepło. Wtedy chodziłem jeszcze do szkoły i kiedy tam byłem chciałem jak najszybciej znaleźć się w domu. Tak minął wrzesień, październik, listopad i grudzień. Był to dla mnie bardzo dobry czas, czułem się spełniony i szczęśliwy. Jeszcze napomknę że byłem wtedy singlem. Nadszedł sylwester. Postanowiłem wybrać się z kolegą do mieszkania jego przyjaciółki, gdzie o ironio, miało być mnóstwo nieznajomych dla mnie osób. Oczywiście przez moją jesienno-zimową melancholie byłem cichy, od głośnej klubowej muzki rozbolała mnie główa i w końcu nie napiłem się nawet kieliszka. Postanowiłem położyć się na łóżku i udawać "zgona", aby nikt mnie nie ruszał, aby wszyscy dali mi spokój. I tak minął ten sylwester. Potem nastał styczeń i luty. W luty, mój przyjaciel, po chyba dwóch tygodaniach namówił mnie do zainstalowania tindera. Poznałem tam kilka osób, ale głównie spotykałem się z dwiema dziewczynami. Jedna wyznała mi miłość, a z druga jestem do teraz... Przepraszam, że się tak rozpisałem, ale już przechodzimy do głównego problemu. Żyłem tak z nią, na początku wiadomo, było pięknie i kolorowo, ale się nagle coś popsuło. Popsuło się to tego dnia, kiedy zaczęliśmy rozmawiać o naszych dawniejszych relacjach i przygodach. Otóż dowiedziałem się, iż moja dziewczyna była dość rozwiązła, nie uprawiała seksu byle z kim, ale na każdej imprezie całowała się z innym chłopakiem. Kilka lodzików się też zdażyło. Wtedy moja miłość zamieniła się w delikatne obrzydzenia, a czasami nawet duże. Jak już wspomniałem wcześniej jestem tolerancyjnym tradycjonalistą, nikogo nie piętnuje kto kim jest, kto co robi, ale wolałbym mieć partnerkę o moich poglądach. Przestałem ją puszczać na imprezy, nie pozwalałem wychodzić ze znajomymi, cały czas spędzała ze mną. Klasyczny przykład zazdrości można by powiedzieć i ja sobie zdaje z tego sprawę. Jeszcze była jedna sytuacja, a mianowicie jak byliśmy razem miesiąc, dostała ataku paniki, że jej się okres spóźnia i zrobiła test ciążowy. Wtedy jakoś to na mnie wrażenia nie zrobiło, to znaczy nie podejrzewałem jej o nic, bo my nic nie robiliśmy w tym czasie, a ona również mówiła, że dawno nic takiego nie robiła. Teraz po czasie jest to dla mnie nie zrozumiałe bardzo, ale też mi się przypomniało, że dzień po tym jak już byliśmy razem pojechała na wycieczkę klasową na Węgry. Ale jak widzicie ciągle mam jakieś podejrzenia, brak zaufania. Ona jest dla mnie dobra, nawet takie głupie rzeczy robi dla mnie, jak jest w sklepie to weźmie mi moje ulubione żelki. Ale ja nadal nie potrafie jej zaufać. Chciałem z nią zerwać wczoraj, żeby oszczędzić sobie i przedewszystkim jej cierpienia, ale się popłakaliśmy i nie mogliśmy się rozejść. Piszę ten post, abyście dali mi radę o którą bardzo proszę. Czy da się to wyleczyć? Chodzi o moją zazdrość i te wszystkie chore myśli. Nie mogę się na niczym innym skupić, bywa tak, że budzę sie i odrazu mam jakieś podejrzenia. To jest jakaś pranoja, nie chce jej krzywdzić, ale sam też chce mieć spokój. Dziękuje bardzo za każdą odpowiedz.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.