Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Dominika167

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Dominika167's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dziękuję za odpowiedź. Mam jeszcze tylko jedno pytanie. Mąż przyznał się rodzinie do swojego problemu. Dzwonił już na infolinię dla uzależnionych. Dzisiaj rozmawiając opowiedział mi o rozmowie że swoją siostra. I z tego wszystkiego co mi powiedział zapamiętałam tylko jedno że robię z siebie ofiarę. Ze często wszystko wyolbrzymiam, że lubię użalać się nad soba. To tak strasznie zabolało że ktoś tak mnie postrzega. Czy myśli Pani że terapia dla współuzależnionych może mi pomóc zmienić nastawienie? Najgorsze jest to że odczuwam strach przed zadzwonieniem w to miejsce i odwlekam to... Wiem że muszę to zrobić zadzwonić umówić się ale podświadomie jest mi tak bardzo wstyd. Czuję się tak jakbym to ja brała te narkotyki boję się tego jak ktoś będzie mnie oceniał. Pozostałam przy swojej decyzji i mąż dzisiaj się wyprowadził. Przez chwilę czułam się silna ale teraz już niczego nie jestem pewna. Czuję się jakbym sama od środka próbowała się skrzywdzić. Im więcej o tym wszystkim myślę mam większe wyrzuty sumienia. Boję sie ze teraz ludzie mogą pomyśleć że to z mojej winy cały ten nałóg. Wiem że to nie prawda ale mam takie myśli.
  2. Dziękuję za odpowiedź na mój list. Mam tylko pytanie. Czy myśli Pani że mój mąż jest w stanie wyjść z tego bez terapii..? Że jest w stanie sam się z tym uporać.? I jeszcze jedno czy nadal powinnam podtrzymywać moja decyzję o rozstaniu.? Czy teraz kiedy powiedział mi że ma z tym problem nie pogorszę tylko sytuacji zostawiając go? Czy powinnam go wspierać tylko jak?
  3. Nazywam się Dominika. Mam 30 lat i jestem mamą dwójki dzieci. Z moim mężem jestem od 11 lat. Nasz związek rozpada się powoli od 3 lat. Zaczęło się od ciągłych nieobecności męża w domu. Nieobecności te były przeplatane z powrotami podczas których mąż potrafił przespać 2 dni. Miesiąc temu postanowiłam się z nim rozstać bo przez jego zachowanie stałam się agresywna w stosunku do moich najbliższych. Zaczęłam krzyczeć bardzo łatwo jest mnie wyprowadzić z równowagi przy nim. Kiedy wracałam z pracy i widziałam go na kanapie śpiącego czułam się jakbym dostawała w twarz. Już kiedyś mąż miał problem z narkotykami ale zawsze tłumaczył się że jest zmęczony i że to mu pomaga. Ze to juz ostatni raz... Przez jakiś czas mu wierzyłam ale kiedy 2 lata temu zarzekał się że jest czysty kupiłam test i pomimo jego zapewnień okazał się pozytywny. Straciłam do niego wtedy całe zaufanie. Jeszcze bardziej oddlilismy się od siebie ale zostałam z nim. Było lepiej zaczął być w domu z nami. Do czasu... Od marca znowu zaczęły się problemy ale nie wiem czemu miałam wiarę ze to nie to... A wczoraj po miesiącach kłótni, po tym jak kazałam mu się wyprowadzić powiedział mi że od marca zażywa znowu amfetaminę. Najczarniejszy scenariusz znowu się ziścił i chodź podświadomie to wypierałam wczoraj moje największe leki się spełniły. Mąż zapewnia mnie ze od 4 dni jest czysty że zrobi wszystko żeby odzyskać rodzinę. Powiedziałam mu ze jedym wyjściem żeby wyszedł na prostą jest odwyk... Ale on nie chce o tym słyszeć bo dla niego odwyk to jak on to ujął wsadzienie go razem z innymi do najgorszej z możliwych beczek. Ze on nie jest jak ci narkomanii. Nie wiem co mam zrobić. Powoli tracę w tym wszystkim siebie. Chciałabym mu pomóc go odzyskać ale nie wiem jak. Sama nie radzę sobie ze sobą. Ta cała sytuacja mnie przerasta. Mam Stany lękowe i wiem że gdyby nie dzieci nie dałabym rady wstac z łóżka rano. Proszę doradźcie mi co mam zrobić bo sama nie mam pojęcia.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.