Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

agmed

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

agmed's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Potrzebuje pomocy ,bo mam już dosyć relacji z matka która wpływa negatywnie na moje życie i nauczyła mnie czasem bezradności życiowej i słabej samooceny. Mam dwójkę dzieci i widzę jak relacje i zachowanie mojej mamy wpływa na mojego starszego syna. Nie chce ,aby scenariusz powtórzył się co do mojej młodszej córki. Moja matka często ośmiesza się swoim zachowaniem,ocenia mnie,psuje atmosferę i ciągle żyje w poczuciu beznadziejności swojego zachowania. Wielokrotnie inne obce mi osoby zwracały mi uwagę na zachowanie mojej mamy. Jakbyście ją poznali to jak do rany przyłóż. Problem zaczyna się dopiero wtedy kiedy zaczyna coś nie grać np. ktoś zwróci jej uwagę, czy jest zmęczona i nie ma siły nad czymś się głowić potrafi w najlepszego wcześniej przyjaciela zrobić wroga. Potrafi z ludzi ,którzy narobili brudu tak jak mój brat zrobić niewiniątko,że są gorsi by wyjść z twarzą przed innymi. Nie każdy się na to nabiera.Zatruwa też relacje mojego brata,ale z racji tego ,że mój brat wyprowadził się do innego Państwa i ma w dupie jak sam powiedział więc nie ma takiej styczności z mamą.Chwila na skypie raz na bardzo długi czas mu wystarcza. A gdyby nie ja możliwe ,że by się z 6 lat nie odzywali,a teraz ja staję się wrogiem dla Niej jak zwrócę jej uwagę na pewne kwestie. Czasem chwali się niby jakie ona ma relacje z moim bratem,że wszystko wie,żebym się nie wtrącała. Ona załatwi to to ,a to tamto jemu.Syn ,który nie odwiedza matki bo nie ma czasu-wiecznie czasu i zmęczony od ponad dwóch a może trzech lat. Usprawiedliwia Go ,ze strach patrzeć jak niszczy jemu życie swoim zachowaniem . Mój brat nie był nigdy dla mnie prawdziwym bratem takim bratem przyjacielem. Nie ufam mu do końca, chociaż powiedzieliśmy sobie ,że mamy tylko siebie z całej tej pieprzonej rodzinki i dla Naszego dobra postarajmy się być dla Siebie mimo wszystko.Rodzina mojej mamy to sama nie wiem czy nie odzywa się bo odcieli się od mojej matki dla spokoju psychicznego,ale przez to pozrywali mosty ze mną. Czasami czuje się jakby zostawili mi ciężar mojej matki i sama muszę ten ciężar nosić. Czasami myślę ,że to zwrot wydarzeń za babcię-matkę mojej mamy,którą nie odwiedzam,bo nie chce pójść do ciotki u której teraz mieszka. Moja mama też zerwała kontakt z matka na dobre jakiś rok dwa lata,po czym jak nadarzyła się okazja-pogrzeb w rodzinie-odwiedziła matkę wmawiając mi ,że jej postępowanie jest/ było uzasadnione. Chciałabym odwiedzać babcię,ale tłumaczę sobie ma tak ciężki charakter,też fochna i jak ją bąk ugryzł nie dozniesienia,dalej tłumaczę sobie ,że ona nie poznaje ludzi i jest jej obojętne gdzie jest i z kim. Nie poznaje już ludzi. Zawsze nawzajem z ciotka-siostrą mojej matki i kolejna siostrą było wyciąganie brudów na wierzch ,raz dobra ta ,następnie tamta. Samo tak poszło. Teraz widzę co wyprawia moja mama i widzę ,że robi się coraz bardziej uciążliwa,czasami wydaje mi się,że gorsza od mojej babci. Nie wiem co zrobić,Kupiłam dom w okolicach mojej mamy i nie wiem czy sama tego chciałam czy dałam się namówić bardziej mojej mamie. Ogólnie jestem zadowolona z lokalizacji,ale .... No właśnie. Czy trzeba uciekać ,odizolować się. Czytam mądre rady wpisy o relacjach z których jasno wynika,że w mojej sytaucji większość ludzi nawet przez psychologów jej kierowana do zerwania relacji z toksyczna matką. Co zatem ,że wciąż się zastanawiam?Poczucie błędu,że też kiedyś taka będę i zostawiam matkę. Czasem,że jednak sobie nie poradzę.Może to że jednak to ze mna jest coś nie tak? Ze popełnię błąd odcinając się od tego wszystkiego ?Że będę żałować-tego ostatniego najbardziej się boję. Nie wiem od czego zacząć...Zacznę od tego ,że nie chce aby moje dzieci miały tak jak ja. Proszę pomóżcie. Mogłabym tak pisać i pisać,ale sytuacje ,zdarzenia wracają ,bolą,nie umiem właściwie odpyskować,obronić się. Z racji tego,że byłam prawie najmłodsza w rodzinie często moje zdanie się nie liczyło,bo co ja mogłam wiedzieć o życiu. Teraz nie wiem gdzie i komu naprawdę zawiniłam,komu mogę powiedzieć to czy tamto.Czasem mam wrażenie ,ze paplam wszystkim o tym samym,nie wiem co powinna jaka jest granica rozomowy z pewnymi osobami.Jak się zachować w relacjach z innymi osobami. Czasem czuje ,że się ośmieszam,że palne coś poza tym czuje jakbym to co mówiła było mało interesujące,żart mało śmieszny itp.. Nie wiem czasem czuje ,że mój iloraz jest naprawdę bardzo niski. Boję się odezwać,czasem się staram ,ale nie dokońca potrafie cos wymyślić na poczekaniu w relacjach w rozmowie z ludźmi by właściwie coś ująć w słowa ,nie walnąć gafy,a we mnie się wszystko gotuje. Boję się ,że wychowam dzieci na ciamajdy,mój syn już ma zaburzone relacje w kontaktach z rówieśnikami,nie ma przyjaciela,stałego kolegi,w ogóle jet problem ,a chciałby mieć.Widzę jak staje się ofiarą swojego zachowania,kozłem ofiarnym w klasie.Boi się odezwać a jak coś powie to ani to śmieszne ani nie trzyma się kupy. To straszne ,ale odnoszę wrażenie,że mam większy problem niż ja.Dużo czasu spędza z moją mamą i też mi się wydaje,że tutaj jest pies pogrzebany. Relacje z mężem dobre,ale mam wrażenie,że on przywykł do tego,mniej się przejmuje,a też nie jest człowiekiem co potrafiby tupnąć noga by wreście powiedzieć dość. Mama mi wydaje się źródłem kłopotów numer jeden,który wpływa na wszystko inne,ale może się myle.. Proszę o pomoc,bo nie wiem od czego zacząć.
  2. Potrzebuje pomocy ,bo mam już dosyć relacji z matka która wpływa negatywnie na moje życie i nauczyła mnie czasem bezradności życiowej i słabej samooceny. Mam dwójkę dzieci i widzę jak relacje i zachowanie mojej mamy wpływa na mojego starszego syna. Nie chce ,aby scenariusz powtórzył się co do mojej młodszej córki. Moja matka często ośmiesza się swoim zachowaniem,ocenia mnie,psuje atmosferę i ciągle żyje w poczuciu beznadziejności swojego zachowania. Wielokrotnie inne obce mi osoby zwracały mi uwagę na zachowanie mojej mamy. Jakbyście ją poznali to jak do rany przyłóż. Problem zaczyna się dopiero wtedy kiedy zaczyna coś nie grać np. ktoś zwróci jej uwagę, czy jest zmęczona i nie ma siły nad czymś się głowić potrafi w najlepszego wcześniej przyjaciela zrobić wroga. Potrafi z ludzi ,którzy narobili brudu tak jak mój brat zrobić niewiniątko,że są gorsi by wyjść z twarzą przed innymi. Nie każdy się w to nabiera.Zatruwa też relacje mojego brata,ale z racji tego ,że mój brat wyprowdził się do innego Państwa i ma w dupie jak sam powiedział nie ma takiej styczności z mamą.Chwila na skypie raz na bardzo długi czas mu wystarcza. A gdyby nie ja możliwe ,że by się z 6 lat nie odzywali,a teraz jest jeszcze jej wrogiem w tej kwestii. Niby jakie ona ma relacje z moim bratem,że wszystko wie,żebym się nie wtrącała. Ona załatwi to to ,a to tamto jemu.Syn ,który nie odwiedza matki bo nie ma czasu,wiecznie czasu i zmęczony od ponad dwóch a może trzech lat. Usprawiedliwia Go ,ze strach patrzeć jak niszczy jemu życie swoim zachowaniem . Mój brat nie był nigdy dla mnie prawdziwym bratem takim bratem przyjacielem. Nie ufam mu do końca, chociaż powiedzieliśmy sobie ,że mamy tylko siebie z całej tej pieprzonej rodzinki i dla Naszego dobra postarajmy się być dla Siebie mimo wszystko.Rodzina mojej mamy to sama nie wiem czy nie odzywa się bo odcieli się od mojej matki dla spokoju psychicznego,ale przez to pozrywali mosty ze mną,Czasami czuje się jakby zostawili mi ciężar mojej matki i sama muszę ten ciężar nosić. Czasmi myśle ,że to zwrot wydarzeń za babcię-matkę mojej mamy,którą nie odwiedzam,bo nie chce pójśc do ciotki u której teraz mieszka.Moja mama też zerwała kontakt z matka na dobre jakiś rok dwa lata,po czym jak nadarzyła się okazja-pogrzeb w rodzinie-odwiedziała matkę. Chciałabym odwiedzać babcię,ale tłumaczę sobie miała tak cięzki charakter,też fochna i jak ją bąk ugryzł niedozniesienia,ale tłumaczę sobie ,że ona nie poznaje ludzi i jest jej obojętne gdzie jest i z kim. Zawsze nawzajem z ciotka-siostrą mojej matki i kolejna siostrą było wyciąganie brudów nawierzch,raz dobra ta ,następnie tamta. Samo tak poszło. Teraz widze co wyprawia moja mama i widzę ,że robi się coraz bardziej uciążliwa. Nie wiem co zrobić,Kupiłam dom w okolicach mojej mamy i nie wiem czy sama tego chciałam czy dałam się namówić bardziej mojej mamie.Ogolnie jestem zadowolona z lokalizacji,ale .... No właśnie. Czy trzeba uciekac ,odizolować się. Czytam mądre rady wpisy o relacjach z których jasno wynika,że w mojej sytaucji większość ludzi nawet przez psychologów jej kierowana do zerwania relacji z toksyczna matką. Co zatem ,że wciąż się zastanawiam?Poczucie błędu,że też kiedyś taka będę i zostawiam matkę. Czasem,że jednak sobie nie poradzę.Może to ze jednak to ze mna jest coś nie tak? Ze popełnie błąd odcinając się od tego wszystkiego ? Nie wiem od czego zacząć... Zacznę od tego ,że niechce aby moje dzieci miały tak jak ja.Prosze pomóżcie pOTR
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.