To może dorzucę też coś od siebie. Zacznijmy od tego, że to co robisz przez dbanie o siebie, to robisz tylko i wyłącznie dla siebie. Trzeba sobie zdać z tego sprawę. Kiedyś też tak myślałem, że jeśli coś będzie się robić pod wpływem jakiegoś bodźca (u Ciebie z pewnością jest to płeć męska), to wtedy wszystko nabiera sensu jakby przez różowe okulary. Ale tak nie jest, często kończy się to słomianym zapałem, pojawiają się pytania, po co, dlaczego. Trzeba potrafić też to zrozumieć, że sami dla siebie musimy być "przyjacielem" bo w większości życia jesteśmy sami ze sobą i to od nas zależy czy będziemy się czuć ze sobą dobrze, czy tez nie. W moim przekonaniu to zawsze tak działa, ze zaczynamy od siebie, by być ze sobą w jakiś sposób szczęśliwym, a później przychodzi taki czas, że postanawiamy do naszego życia zaprosić druga osobę, by móc tym szczęściem dzielić się z nią. Nigdy nie ma tak, że ktoś sprawi nagle, że stajemy się szczęśliwi z dnia na dzień. Owszem, może w początkowych stanach zauroczenia tak właśnie to odbieramy będąc na swoistym rauszu. W fazie stabilizacji, może juz niekoniecznie.
Muszę Cię zmartwić ale taka wielka miłość wymaga dużo pracy i to nie jest tak, że wywrócą wszystko do góry nogami, tak nagle i niespodziewanie. Kiedyś też myślałem, że dzięki niej można "przenosić góry", ale to jest zarezerwowane dla wszelkich komedii romantyczny Serio:)
Ostatnio natknąłem się na ciekawy cytat, może pośrednio też dotyczy miłości, ale zerknij na niego:
Mam wrażenie, patrząc po sobie, że to pewnego rodzaju strach przed odrzuceniem. Mi przez długi czas wydawało się, że po ostatnim związku kompletnie się do tego nie nadaję, że coś ze mną jest nie tak, że może jestem za słaby, czy co mógłbym ofiarować drugiej osobie. Strach, który powoduje, że nie chcemy próbować, bo z góry zakładamy jak to się skończy. "Lepiej coś zrobić i żałować, niż żałować, że czegoś się nie zrobiło", może w taki sposób warto czasem pomyśleć. Jak u Ciebie z pewnością siebie? Uważasz może, że czegoś Ci brakuje?
I tak na koniec. Ostatnio wpadła mi w ręce książka dla singli. Powiem Ci, że to było dobre odkrycie, trochę zmieniło moje postrzeganie relacji. Może nie w każdym fragmencie jest idealna, ale myślę, że warto na nią spojrzeć: https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4800117/5-jezykow-milosci-dla-singli .
Pozdrawiam