Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Mitzi

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Mitzi's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dzień dobry, z góry dziękuję za przeczytanie wiadomości do końca, bo bardzo potrzebuję każdej opinii na temat mojej sytuacji. Byłam prawie cztery lata w związku z chłopakiem, przez większość czasu na odległość. Przeszliśmy wiele, ja choruję psychicznie, on miał raka. Zawsze byłam przy nim i wspierałam go, jak mogłam, chociaż wiem, że miałam trudniejsze okresy, gdzie mogło to kuleć. W pandemii byliśmy cały czas razem, więc mieszkaliśmy ze sobą praktycznie od marca w moim mieszkaniu. Pod koniec czerwca przenieśliśmy się do jednego miasta i wspólnego mieszkania, wzięliśmy kota. Był szczęśliwy, przyjechał pierwszy i czekał, aż dołączę. Mówił, że ze mną jest jak w domu, w końcu, tak normalnie. W środę, po moim sukcesie w pracy, przyszłam do domu i chciałam z nim świętować. Usłyszałam, że odchodzi do innej, koleżanki z pracy. Miałam co do niej podejrzenia, ale ufałam mu i nie chciałam tłamsić. Pozwalałam, żeby razem pracowali i wyjeżdżali. Byli na trzech wyjazdach, ale w sporych odstępach czasowych, jeden w te wakacje. Okazało się, że ten jeden starczył, aby stwierdził, że ją kocha. Ja mu ufałam i uznałam, że skoro ma 37 lat, to poważnie podchodzi do tego, że coś budujemy i byle co tego nie zakłóci. Myliłam się. Jeszcze przed tym wyjazdem, na którym uznał, że kocha inną kobietę, musiał pojechać do swojego rodzinnego miasta po duplikat prawka. Cały czas pisał, że nie może się doczekać, aż wróci do mnie i kotka. Naprawdę był szczęśliwy i czułam, że mnie kocha - wszystko popsuło się po jego powrocie z wyjazdu. Nasz związek niestety zaczął się podobnie. Poznaliśmy się na imprezie firmowej, po czym ja wróciłam do swojego miasta, z którego pracuję. On miał wtedy od 5 lat dziewczynę, o czym wiedziałam. Od tej imprezy pisaliśmy ze sobą bardzo dużo, ale nigdy dwuznacznie, dużo o pracy. Pewnego dnia napisał, że rozstał się z dziewczyną - potem mówił, że zaczęła oczekiwać od niego zobowiązań, a on pochodzi z rozbitej rodziny i się ich boi. Uznał, że nie kocha jej na tyle, żeby z nią się związać na stałe, i chciał poznać bliżej mnie. Mówił też, że gdybym się nie pojawiła, to na pewno by odszedł od dziewczyny, tylko pewnie później. Więc nie czułam, że on ją rzuca dla mnie. Było wiele czerwonych flag. Wiedziałam, że boi się zobowiązań, ale wiecie, jak to zakochana kobieta - myślałam, że ze mną będzie inaczej. Po dwóch miesiącach, po pijaku (widzieliśmy się wtedy trzeci raz na żywo) wyznał mi miłość. Nie wzięłam tego poważnie i udawałam, że tego nie było, bo dla mnie to było za wcześnie. Ale wyobraźcie sobie, że teraz wszystkim opowiada, że kocha tę nową dziewczynę, chociaż widział się z nią też sporadycznie i jeszcze przed wyjazdem kochał mnie! To mi się w głowie nie mieści. Dwie terapeutki uważają, że mój były nie jest zdolny do stałych związków i przerosło go to, że było normalnie i dobrze. Pochodzi z rozbitej rodziny, jego rodzice się rozwiedli, ale nadal ze sobą mieszkali. Ojciec pił. Wiem, że wiele przeszedł, ale to, co zrobił, nie mieści mi się w głowie. Wciąż sobie wyrzucam, że mogłam coś zrobić. Że ostatnio było mniej seksu, a więcej codzienności, że miałam stres w pracy i go spuściłam z oka. Wiem, że nie polega to na pilnowaniu faceta i nigdy się w ten sposób nie zachowywałam. Jestem teraz w ogromnym kryzysie i nie wiem, co dalej.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.