Witam,
Mam duży problem z własnymi emocjami i radzeniu sobie z nimi. Od pewnego czasu jestem w związku z dziewczyną. Bardzo ją kocham, a ona mnie. Wcześniej byliśmy przyjaciółmi i też super się dogadywaliśmy. Problem leży w tym, że prawie każdy sygnał który nie jest wyraźnie pozytywny traktuje jako negatywny. Ciągle odczuwam strach przed rozstaniem i odrzuceniem lub niepokój związany z naszymi relacjami. Prawdopodobnie wynika to z tego że jako dziecko byłem bardzo często odrzucany przez środowisko. Wiem, że to jest irracjonalne, ale te odczucia są silniejsze ode mnie. Przeradza się do w pewien rodzaj fizycznego bólu który niestety tłumię okaleczaniem się.
Bardzo proszę o pomoc.
Za wszystkie odpowiedzi z góry dziękuję.