Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Truskawka5

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Truskawka5's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Twórca Konwersacji
  • Jest tu ponad tydzień
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad rok Rare

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Mam 26 lat i w tym roku będę obchodzić 10tą rocznicę związku. Jesteśmy w tym samym wieku, obecnie ja pracuję a partner siedzi w domu. Dużo razem przeszliśmy, głównie z uwagi na to, że pochodzimy z dyskuncyjnych rodzin(jednak nie patologicznych, rodziny nie nauczyły nas zdrowych postaw w dużej mierze z uwagi na niedojrzałość emocjonalną). Wzajemnie się cały czas wspieramy i motywujemy do pracy nad sobą i swoimi problemami. Mój partner jest osobą z zaburzeniami lękowo-depresyjnymi, ergofobią, nerwicą natręctw, lękiem przed otwartymi przestrzeniami, od roku choruje na bezsenność. Obawiam się,że popada również w coraz większą fobie społeczną, ponieważ całe dnie spędza w domu- wychodzi jedynie z psem lub na zakupy, czasmi odwiedza rodzinę, raz na miesiąc lub dwa spotka się z przyjaciółmi. Bardzo mnie martwi, że nie ma on stałego rozwoju, że się cofa, poddaje. Chodzi do psychologa, po kilku wizytach stwierdza, że to nic nie daje i przestaje. Jest osobą bardzo zamkniętą, nie potrafi mówić o uczuciach czy myślach. Zastanawiam się jak zmotywować taką osobę na dłuższą metę? Do częstszego wychodzenia zachęca go głównie możliwość wydawania pieniędzy. Staram się dużo rozmawiać o jego potrzebach i pomysłach, wspierać każdą najmniejszą iskierkę motywacji, szczędzę krytyki, żeby się niezniechęcił, nie martwił, staram się podusuwać pomysły. Czasmi pękam, kiedy pomimo moich starań miesiąc, dwa nie widzę żadnych efektów, spokojnie, ale szczerze informuje o swoich uczuciach, które przez większość czasu maskuje(wielu rzeczy nie mówię mu wprost, ciężko mi od niego wymagać jeżeli boryka się z tyloma problemami, jednak nie mogę patrzeć jak siedzi z założonymi rękami i nic nie robi dla polepszenia swojego stanu) . Wtedy na tydzień jest poprawa. Lecz potem wszystko wraca do normy, partner wraca na kanapę do jedzenia chipsów, oglądania telewizji, grania na konsoli i do braku motywacji do czegokolwiek. Jak mu pomóc, aby się nie cofał, nie zatrzymywał, tylko szedł do przodu? Aby nie musiał przed nikim udawać, przede wszystkim, aby był w stanie pójść do pracy, dzięki której będzie miał kontak z ludźmi i będzie zarabiał pieniądze co również polepszy jego samoocenę?
  2. Cześć. Mam 25lat,pracuję w gastronomii, mieszkam z chłopakiem i psem. Od zawsze czułam się wyalienowana czy to w rodzinie, czy w szkole, czy na podwórku. Spędziłam setki godzin na czytaniu o typach osobowość, szukałam wyjaśnień w horoskop ach i innych gusłach jak i w pochodzeniu. Cały czas czuję potrzebę zmieniania siebie, bo czuję, że nie pasuję, albo jestem nie taka jak być powinnam. Każdą sekundę świadomie lub podświadomie zastanawiam się czy wszystko robię odpowiednio( czy to są większe przedsięwzięcia czy zmywanie naczyń) zgodnie z tym czego wymagają ode mnie ogólnie przyjęte zasady, Bóg, rodzina, znajomi, chłopak, sąsiedzi, kierownik, klienci, a nawet pies czy przypadkowo mijają osoba. Każdą interakcję z drugą osobą staram się zaplanować, żeby na pewno wzbudzić w niej pozytywne emocje. Od dłuższego czasu nie radzę sobie. Gdy zostaję sama(lub w tramwaju wśród obcych) bardzo często płaczę. Odczuwam ogromną pustkę w środku, nie kontroluję swoich emocji. Staram się być radosna i dawać radość innym, ale po dłuższej radości czuję ogromne zmęczenie fizyczne. Proste czynności mnie przerastają lub zajmują dużo czasu. Większość czasu spędzam smutna, bo uważam, że jestem beznadziejna i za nic nie potrafię być z siebie dumna. Ostatnio przestało mi przeszkadzać władowywanie złości na innych, czy też złożeczenie innym i nie potrafię tego wyplewić. Towarzyszą mi też różne lęki, w większości przyziemne. Czy takie objawy kwalifikują się do wizyty u psychologa? Czy w dobie koronowirusa jest możliwość umówienia się na wizytę stacjonarnie? Od tygodnia próbuję się zebrać i zadzwonić na linie dla osób w kryzysie psychologicznym, ale głupio przyznać, wstydzę się. Pozdrawiam serdecznie
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.