Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

limat

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez limat

  1. ZROBILAM TO ! ZAKONCZYLAM TEN ZWIAZEK !!! Powiedzialam DOSC, niech sobie wraca do zony i tych bab co bajeruje na kazdym kroku; To chyba nie bylo normalne,ze dostawal nocne smsy, wiadomosci na spolecznosciowych portalach. Nie. On jest wsciekly, zablokowal mnie wszedzie i jak mu napisalam przez zapomniane konto na instagramie, ze dziekuje ale zycze mu szczescia i jezeli sie miniemy na ulicy to milo by bylo chociaz sie przywitac - odpisal mi,ze dostal moja wiadomosc i ze nie sadzi abysmy kiedykolwiek mogli rozmawiac na nowo. A potem mnie zablokowal. A dzis. Czuje sie lepiej, jakby mi kamien, ktory mialam uwiazany na szyi, znikl. Wiem,ze kiedy go zobacze (bo on taki piekny, seksowny - manipulator cholerny!), to bedzie mi ciezko. Wiem,ze to byla wlasciwa decyzja. Lepiej i dla mnie i dla mojego dziecka. Bo nie jestem krowa, ktora sie wycenia, tylko kobieta. A jesli on ma taka wizje kobiety, to niech to bedzie jego problem, a nie moj. DAM RADE ! Bede walczyc!
  2. Od prawie dwóch lat jestem w dziwnym związku. Mój partner ma 43 lata, ja 36. Jestem rozwiedzona i mam nastoletniego syna. Mój "partner" ma 3 nastoletnich dzieci, od 10 lat jest w separacji. Jego żona mieszka w siasiedztwie,to on wychowuje dzieci,które do matki chodzą na weekendy. Nie mieszkamy razem, nie ma mowy o wspólnym dziecku ani ślubie (chociaz to jest dla mnie wazne i jest mi zle z tego powodu). Znalazłam mieszkanie praktycznie naprzeciwko jego domu, abyśmy mogli częściej się widywać. On nie chce się rozwieść, mówi, ze ja nie zrozumiem jak to jest dla niego ciężkie, ze zaprogramował się na to,aby opiekować się tamta kobieta przez całe życie,że ślub jest jeden i że nie jest w stanie dać jakichkolwiek obietnic ani deklaracji, poza tym,że mnie kocha. Pomaga mi gdy potrzebuję, mamy świetny seks. Ale niestety, ja czuję że oszukuje sama siebie. Potrzebuje poczucia bezpieczenstwa w zwiazku, i nie znajduje go. Dla niego kobiety to "wy kobiety", mowi o mnie w liczbie mnogiej, mam wrazenie ze wszystkie kobiety, a ktorymi sie spotykal po tej najwazniejszej (zonie), sa na tym samym pulapie - "Wy kobiety". Oczywiscie, czasami precyzuje,ze wczesniej zapraszal kobiety do restauracji, wydawal na nie pieniadze, staral sie - ale teraz to juz nie to samo, bo ja nie ma 20 lat i nie mam takiego wyglady, ktory by na to zaslugiwal (wartosc kobiety!), choc uwaza mnie za kobiete atrakcyjna. Jego historie seksualne sa slawne, powiedzial mi ze czasami mija na ulicy swoje "plany lozkowe", czyli kobiety, ktore sa gotowe na seks bez zobowiazan na wyciagniecie reki. Przez jakis czas pracowalismy razem. Oczywiscie powiedzial mi, ktore kolezanki z pracy uwazal za podniecajace i atrakcyjne, a pozniej zmienil prace - ja z tymi kobietami pracuje na codzien i kazde spotkanie boli, jakby mnie przypalano. On jest bardzo atrakcyjny, wysportowany, wytatuowany, kobiety pieja na jego widok. A mnie nawet nie przedstawia i kiedy ja czuje sie zle, zazdrosna, mowi,ze mam problem z zazdroscia, bo on jest mi wierny i nie powinnam oceniac go,za jego przeszlosc. Powtarza mi często,że wartość kobiety spada wraz wiekiem,że mam 36 lat i mam szczęście,bo on spotyka się ze "starymi". Mowi,ze nie ma czasu na ceregiele, odmawia calych gestow, ktore dla mnie sa wazne - male pocalunki, swietowanie urodzin - mowi,ze zachowuje sie jak nastolatka, kiedy sie upominam o to. Mowi,ze jestem niedojrzala i mam wizje zwiazku jak nastolatkowie, a on jest dojrzalym mezczyzna i nie ma na to ochoty, czasu ani simy, bo ma 3 dzieci do wychowywania. Żonę przywiózł z Afryki wbrew jej woli, ponieważ zaszła w ciążę,jej rodziną zmusiła go do małżeństwa. później przyszły kolejne dzieci, jest ich trójka. Ona ledwo potrafi czytać, nie skończyła podstawówki, była służącą w domu, w którym on był gościem. Ma poczucie,że coś jest jej winiem, dlatego emocjonalnie jest uwiązany, mimo,że nie mogą żyć razem, z powodu awantur. Mam wrażenie,że weszłam w bagno, z którego trzeba jak najszybciej wyjść. Tutaj dochodzi różnica kulturową. Jego ojciec też pochodził z Afryki, mimo ze zostawil jego matke, kiedy ta byla w ciazy. Mysle,ze brak ojca i wzorca ma tu znaczenie. Mieszkam zagranicą. Ta historia nie miałaby szansy się wydarzyć w Polsce. Kiedy kilka dni temu powiedział, jak bardzo jest przywiązany do byłej żony, pękło mi serce. Wybuchłam, oddałam mu jego rzeczy (aby też go zabolało), i postawiłam ultimatum, albo się rozwiedzie, albo koniec. Tą sytuacja jest chora i nie chcę tak trwac w zawieszeniu, dostając jedynie emocjonalne pomyje. Jego żonę, muszę oglądać w niedzielę po mszy, przychodzi do niego kiedy czegokolwiek jej brakuje, ich zdjęcie rodzinne wisi nad jego łóżkiem.. Piszę do psychologa, ale w mojej głowie dochodzi coraz bardziej do separacji. Coraz mniej nadziei,że cokolwiek może się zmienić. Ludzi się nie zmienia. Czy powinnam zostawić ich z ich skomplikowana historia, czy dać jeszcze szansę? On sie obrazil za awanture, ktora zrobilam. Zablokowal mnie na facebooku, instagramie, WhatApp, zablokowal moj numer telefonu. Nie moge sie z nim skontaktowac, jego matka robi za mediatora - jej zalezy abysmy byli razem (jestem wyksztalcona, mam stala prace, chodze do kosciola, ...). Powiedziala mi,ze jej syn sie namysla, i ze odezwie sie za pare dni. Moim zdaniem to manipulacja emocjonalna, bo on staje sie niedostepny i ja mam go jeszcze bardziej pragnac, lub tez przeprosic. Nie przeprosze! Są chwilę,kiedy te słowa "masz 36 lat, twoją wartość na rynku kobiet nie jest taką jak dwudziestolatki", to dzwoni mi w uszach i napawa strachem. Boję się samotności, ale nie chce byc naiwa i glupia. Najgorsze jest to,ze przywiazalam (uzaleznilam?) sie do niego emocjonalnie. Jest mi smutno.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.