Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Kamkwi

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Kamkwi's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam. Opiszę sytuację których nie potrafię ocenić na chłodno. Nie potrafię ich zrozumieć. Mam 26 lat jestem kobietą, pracuję. Opiszę w skrócie od poczatku mojego życia co sie wydarzyło i czy ma to powiązanie. Dzieciństwo mialam trudne przez ojca alkoholika. W domu bylo duzo krzykow, agresji i strachu i biedy. mama nie miala nigdy problemów z alkoholem i nie pila z tatą ale nigdy nie rozstala sie z ojcem i do tej pory mieszkają razem. Po skonczeniu szkoly sredniej stwierdziłam, ze muszę sie wyprowadzić bo pijany ojciec wzbudzał we mnie ogromną złość i w domu bylo duzo klotni miedzy nami gdy byl w ciagu alkoholowym i juz sie go tak nie bałam jak za dzieciaka. Zamieszkalam z chlopakiem z ktorym wynajelam mieszkanie. Bylam z nim 7 lat ale ostatnie 2/3 lata zwiazku byly okropne. Znowu pojawiala sie agresja slowna, rzucanie przedmiotami itp. Sama nas utrzymywalam a on wiecznie nie potrafil utrzymać pracy w dodatku mnie zdradził. Chcialam odejść ale bałam sie samotności i balam sie tez tego co z nim bedzie gdy go zostawię samego na "lodzie". Wkoncu sie zabrałam i odeszlam razem z dlugami które powstały gdy byliśmy razem i do tej pory je spłacam. Moj obecny partner jest spokojny, cieply, pelen czułości, zaradny, wyedukowany i starszy ode mnie o 5 lat. Ostatnio jest bardzo zle miedzy nimi. On zarzuca mi brak czulosci( a ja z reguły nie jestem wylewna uczuciowo), brak szacunku i ponoc tak samo twierdzą osoby z jego otoczenia. Nie rozumiem tego, czy ja nie widze swojego zachowania ? Nie wiem czy on ma rację. Jestem nerwusem i często mówię pochopnie rzeczy, ktorych nie przemyśle i żałuję. Z charakteru jesteśmy oboje uparci. On uważa, ze kobieta powinna sie podporządkować mężczyźnie w związku a ja nie do konca sie z tym zgadzam. Bardzo go kocham ale na kazdym kroku jestem krytykowana za swoje zachowanie i nie wiem czy ta krytyka jest w porządku. Czuje, ze nie jestem nic warta i nie zasługuje na takiego czlowieka. Czuje sie gorsza. Nic mnie juz w zyciu nie cieszy przez to, ze cały czas jestem na sinusoidzie. Nie mam energii w sobie, radości z życia. Czuje, ze wegetuje. Moj partner chce mnie zostawic bo ponoc swoim zachowaniem go unieszczęśliwiam. Ale ja nie potrafię go puścić wolno. Jest calym moim swiatem dla niego rzuciłam wszystko i przeprowadziłam sie do innego miasta. Nie mam z kim o tym porozmawiać. Nie chce opinii ludzi postronnych. Czy jestem człowiekiem toksycznym ? Czy powinnam uczęszczać na wizyty do psychologa ? Czy to pomoże mi w okielznaniu tych złości i pomoże mi podnieść samoocenę?
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.