Każda próba rozmowy z nim kony się słowami "wynos się ", " wyprowadź się jak ci nie pasuje " Czuje sie samotna, nie mam nikogo, łapie się już na myśli ze lepiej byłoby wszystkim gdybyb mnie nie było
Jego picie kończy się awanturowanie i bijatykami. Pracuje w delegacji. Sytuację są bardzo podobne, on jest podatny wpływom innych. A pracuje z grupą ktrórą lubi wypić.
Czuje ścisk z zoladku, trzęsą mi się nogi, chce mi się płakać.
Nie radzę sobie z pracą wyjazdowa mojego partnera . Przez 6 lat związku przeżyłam z nim różne przeżycia związane z jego piciem alkoholu, straciłam przez to wynajmowane mieszkanie. Nie umiem poradzić sobie z tym ze pracuje w Katowicach, gdzie również śpi. Nie ufam mu że historia się nie powtórzy. On ma to gdzieś liczy się kasa. Ja ze stresu nie śpię i nie jem (moja reakcja na stres). Trwa to już tydzien. Boje sie że się wykończę przez to.