Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Truskawa

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Truskawa's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Dzień dobry mam 30 lat, jestem mamą, osobą aktywną zawodowo. Zdecydowałam się tutaj napisać ponieważ sama już nie wiem jak wybrnąć z patowej sytuacji. Zawsze miałam świetne relacje ze swoimi rodzicami, mogłam na nich liczyć, ostatnim czasie odwróciło się to o 180 stopni. Wszystko zaczęło się w momencie, gdy urodziłam dziecko, wówczas zwykle pomocni rodzice którzy na obiecywali mi cudów jak to mi nie pomogą, uznali że najlepszą pomoc jaką mogą mi dać to tylko przyjeżdżać w weekendy na gości i inspekcje. Cały połóg, urlop macierzyński musiałam radzić sobie kompletnie sama z partnerem, byłam zaskoczona tym obrotem sytuacji bo nie spodziewałam się czegoś takiego po swojej rodzinie. Gdy przyszedł moment powrotu do pracy dzieckiem wyjątkowo zajął się dziadek. Po kilku miesiącach pomocy skończyło się wszystko ogromną awanturą. Kontakt z wnuczkiem dziadek miał świetny, nie miałam żadnych uwag do tego jak opiekuje się moim synem, ale niestety każdą wolną chwilę zaczął wykorzystywać żeby aktywnie wtrącać się moje małżeństwo. Usłyszałam wiele przykrych słów mimo, że mój tata ode mnie nigdy złego słowa nie usłyszał, kilka miesięcy zaciskalismy zęby i próbowaliśmy ignorować i przetrwac. Bardzo źle się z tym czuję i z tym jak on ocenia moje dorosłe życie, która nie jest złe - skończyłam studia, mam dobrą pracę, mam rodzinę dobre relacje z mężem, jedyne co to mamy małe dziecko i pojawiło się przemęczenie i chaos organizacyjny w naszym życiu ponieważ jesteśmy kompletnie sami, ale to raczej normalny etap życia. W trakcie prób dyplomatycznego wytłumaczenia gdy już przekroczył dziadek granice, że takich rzeczy się nie robi, że nie wtrąca się w związku, że popsuje mi małżeństwo, w odpowiedzi otrzymałam wyłącznie jeszcze więcej przykrych słów. Próbowałam wytłumaczyć mamie, że może ona uspokoi tatę, porozmawia z nim, wyciszy sytuację, a tylko uslyszalam pretensje że źle traktuje ojca. Czuję się bezsilna i w ciężkim szoku, że z wzorcowej rodziny ze świetnymi kontaktami nagle nie wiem czy na Boże Narodzenie się spotkamy z dziadkami po tym co usłyszał mój partner na swój temat i ja. Nie wiem co dalej z tym robić. Nie wiem co jeszcze mogę zrobić żeby wytłumaczyć rodzicom, że to co robią nie jest dobre i relacje w moim związku powinni zostawiać mnie i mojej partnerowi i nie mieszać się w to. Obecnie mój żal do nich wyłącznie się pogłębia, jestem z małym dzieckiem w domu, z pełnym etatem na pracy zdalnej, pracuję po nocach i weekendami, jestem fizycznie i psychicznie zmęczona, czekam z nadzieją na żłobek ale wiadomo jak to obecnie wygląda... Znaleźć opiekę z zewnątrz przy covid jest trudne. Partner pomaga mi ile może, ale on również pracuje, nie ma możliwości home office, jedynie wybiera urlop. Żadne z nas nie ma możliwości zostawienia swojej pracy ponieważ nasze gospodarstwo domowe nie da rady finansowo i musimy pracować oboje. Strasznie zawiodłam się na moich rodzicach. Mama w ogóle unika opcji opieki nad wnukiem, najpierw był za mały, potem za ciężki, nie rozumiem bo sama wychowała mnie i moje rodzeństwo. Dziadek chętnie zajmuje się wnukiem i świetnie mu to idzie, ale jednocześnie jestem zmuszona od poniedziałku do piątku słuchać jak to on współczuje mojemu dziecku rodziny i jaki mój partner jest do niczego, a ja glupia bo nie chce z tatusiem rozmawiać o swoim związku we 2 bez udziału mojego partnera. Nie jestem w stanie go zrozumieć, jego źle rozumianej troski i prób stworzenia idealnej jak z żurnala mojej rodziny, gdy wszyscy wiemy że nie istnieją takie rodziny które są idealne. Nie wiem jak po tych przykrych słowach nawiązać znowu kontakt, niestety wiem już że na przeprosiny z ich strony nie mogę liczyć i poczucie winy. Jedynie robią mi wyrzuty że jestem niedobrą córką, nie szanuje rodziców i nie opiekuje się nimi i nie potrafię przejść do porządku dziennego nad tym że robią mi przykrość. Od tygodni więc jest cisza, bo dyskusja nic nie wnosi.. Jestem załamana tą sytuacją, całe życie opierałam się na tym że rodzina jest wszystkim i że zawsze możemy na siebie liczyć... Próbuje sama to przetrawić, ale nie potrafię, z jednej strony nie wyobrażam sobie zerwania kontaktu z najbliższą rodziną, a z drugiej nie wyobrażam sobie kontaktu bez jakiegokolwiek gestu z ich strony i zmiany nastawienia do mojego życia...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.