Dzień dobry. Jestem kobietą i mam 18 lat. Jestem osobą nieśmiałą i boję się kontaktów z obcymi ludźmi.
Od ok. 7 miesięcy zaczęłam się bardzo zmieniać. Odczuwam duży niepokój głównie związany z moją przyszłością. Boję się że nie dam rady ułożyć sobie dobrego życia. Bardzo często nachodzą mnie "depresyjne" myśli, że jestem beznadziejna i nic nie warta. Stałam się znacznie bardziej zdenerwowana i zestresowana. Czuję w sercu coś w stylu ścisku, który utrzymuje się już przez długi czas. Bardzo męczy mnie niemożliwość do zrelaksowania się, niemożliwość do pozbycia się tego ścisku w sobie. Metody, które wcześniej działały relaksująco (głównie słuchanie spokojnej muzyki) już nie działają. Gdy próbuję odpocząć od razu nachodzą mnie myśli że nic nie robię i jestem beznadziejna, bo mogłabym zrobić pożyteczne rzeczy (głównie chodzi o projekty graficzne, które wystawiam na sprzedaż by trochę zarobić). Do tego doszedł ogromny brak motywacji do zrobienia czegokolwiek i niechęć do wychodzenia z łóżka, mimo że od zawsze byłam rannym ptaszkiem i nie miałam z tym żadnego problemu. Nie mówiłam o tym problemie nikomu, bo spodziewam się negatywnej reakcji i porównania do "kolejnej głupiej dziewuchy, która wymyśla sobie choroby psychiczne bo teraz jest na to moda". Obawiam się również podobnej myśli u psychologa przez to wstydzę się poprosić o pomoc. Czuję się już bardzo zmęczona sobą i nie wiem co się ze mną dzieje. Czy to nerwica? Czy może rzeczywiście jestem tylko tą głupią dziewuchą?
Z góry bardzo dziękuję za poświęcony czas i odpowiedź.