Witam. Mam 33lata,jestem mężatka,mam syna 6letniego.
Od kiedy pamiętam zawsze bylam nieśmiała. Zawsze bałam się krytyki,odrzucenia. Będąc w grupie chce powiedzieć coś fajnego ale co bym nie powiedziała na pewno będzie głupie,będą się ze mnie śmiali, dlatego nie mówie nic. Potrafię rozmawiać jedynie sam na sam z osobami co do których mam pewność ze lubią mnie. Niewiele było w moim życiu takich osób. Najlepiej czuję się przy osobach dużo starszych od siebie,rówieśnicy mnie przerażają,wydaje mi się ze mężczyzna w moim wieku nie bedzie mnie chciał,że jestem nieatrakcyjna. Boję się przechodzić obok grupy ludzi,boję się wychodzić na balkon w obawie ze któryś sąsiad będzie mnie obserwował,boję się iść do szefa poprosić o cokolwiek. Unikam sytuacji ktore zmuszaja do kontaktu z innymi. Wychodzę tylko wtedy kiedy nikogo nie ma przed blokiem. Czuję się nieswojo gdy jestem wśród ludzi,czuję napięcie,stres i lęk. Potrzebuje być z kimś blisko ale nie umiem się otworzyć. Nie radze sobie z tym. Jestem bardzo nieszczęśliwa i samotna. Mam myśli samobójcze,raz nawet próbowałam przedawkowac leki ale się nie udało. Tylko dla syna jeszcze próbuje ale najchetniej chciałabym umrzeć. Co mi jest? Czy ja jestem chora psychicznie? Jak sobie z tym radzić?