Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

magamelka

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

magamelka's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

  • Jest tu ponad tydzień
  • Jest tu ponad miesiąc
  • Jest tu ponad rok Rare

Recent Badges

0

Reputacja

  1. Dzień dobry, Jestem mężatką z 18 letnim stażem, dwoje dzieci 9 i 14 lat. Nasze małżeństwo zaliczałam do raczej udanych, wiadomo kłótnie i ciche dni sporadycznie. Ale od jakiegoś czasu jest inaczej, ciężko powiedzieć od kiedy, pewnie się to już nawarstwia. Mąż leczy się psychiatryczne, ma za sobą jeden pobyt w placówce zdrowia psychicznego, czeka go drugi. Praca wpłynęła na jego psychikę, w tej chwili jest już na emeryturze, nie pracuje w miejscu, które tak mu nadszarpnęło psychikę. Obecnie ja pracuję na etacie, on dorywczo. W czasie kiedy nie pracuje, nie robi nic, głównie śpi po 20 godzin na dobę, obiecuje że coś porobi np z synem, potem mówi, że mu się nie chce lub nie ma ochoty. Ja do pracy dojeżdżam około 2 godzin w jedną stronę, więc siłą rzeczy wstaję przed 4 rano, jak wracam wszystko czeka na mnie. Nie mam prawa jazdy, chociaż mogłabym mieć, ale nie zdałam kilka razy z rzędu i straciłam wiarę we własne siły, ten brak zresztą mąż mi często wypomina. Ja mam pretensje do męża o te wieczne spanie, nie jemy razem śniadań, obiadów, o to, że jak gdzieś jedziemy sama noszę walizki lub zakupy, on nie widzi w tym problemu, na zakupy samochodem, aby nie nosić też pojedzie jak chce, jak nie , to sama tacham siatki. Wreszcie seks, jest ciężko o spontaniczność, właściwie, to nie wiem co to jest. Dzieci nie chodzą spać o 21.00, zwłaszcza 14 letnie, ja owszem, ponieważ wstaję rano do pracy. Mąż mnie budzi o np 24.00 na seks, średnio co drugi dzień. Jestem zmęczona takim trybem, ale też nie mam pomysłu, jak inaczej to rozwiązać. On sam śpi do np 18.00, więc potem siedzi do 1, 2 w nocy, dla niego to nie problem. Zaś sam seks, dla męża jest najważniejszy w związku, dla mnie w tej chwili już nie najważniejszy, czasem wolę się wyspać lub np w weekend abyśmy razem obejrzeli film. Czuję, że sami już sobie nie poradzimy, mąż na terapię małżeńską nie chce iść. Co powinnam zrobić ja ze swojej strony? Winą za rozpad małżeństwa, zawsze jest pośrodku, co robię nie tak? Pozdrawiam
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.