Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Zagubiona7

Użytkownik
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Zagubiona7's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Problem w tym, że ja bardzo, ale to bardzo pragnę się od rodziny uwolnić tylko nie mam gdzie pójść. Żaden dom samotnej matki nke chce przyjść mnie z marszu. Wszędzie trzeba załatwiać przez mops.
  2. Nie, siostra nie ma dzieci. I uwierz mi, że to nie jest takie proste, ja od kilku lat, tak lat, nawet nie miesięcy tylko lat słyszę, że jestem najgorsza, że jestem do niczego. To nie jest tak, że to trwa tydzień czy miesiąc to trwa odkąd pamiętam. Jeszcze jak był mąż (już były) było inaczej, kłótnie, kłótniami, ale nie mówiły aż takich rzeczy. Nawet jak on odszedł na początku wspierały mnie, mówiły, że dam radę, a teraz? Teraz jestem tą najgorszą, czarną owcą, która spłodziła dziecko i nie potrafi się nim zająć, nie potrafi utrzymać pracy, źle się ubiera, dla nich to najlepiej by było żebym odeszła, umarła. Ja już nie mam siły żeby udawać, że nic się nie dzieje. Ja chcę wolności, od nich. Pragnę tylko w spokoju wychowywać dziecko, znaleźć stałą pracę i wtedy będę szczęśliwa, na prawdę niczego więcej nie oczekuję od życia.
  3. Witam jestem, młodą, samotną matką, mój syn ma 4,5 roku. Jestem załamana, nie mam pojęcia co robić i gdzie zgłosić się po pomoc. Mieszkam z siostrą oraz mamą, ale nie mam siły by dalej z nimi mieszkać. Czuję się gnębiona psychicznie, nie daję rady. Często myślę o tym aby się zabić, ale co rano witam nowy dzień dla dziecka, które jest moim światełkiem, ale nie mam pojęcia jak długo jeszcze wytrzymam z nimi pod jednym dachem. Niby jest spoko, niby nie dzieje nam się tutaj aż taka krzywda, ale siostra często wytyka mi, że źle zajmuję się dzieckiem, że jestem do niczego, że nie nadaję się na rodzica i nie zasługuję na to aby mieć dziecko. Nie mam już siły, ostatnio nawet się okaleczyłam, bo po prostu nie mogę już tego znieść. Staram się dla synka jak mogę, ze wszystkich sił próbuję zastąpić mu ojca, który nas olał gdy mały miał roczek. Porzucił nas i nawet nie interesuje się tym czy dziecko jest zdrowe. Przepraszam, że tak z grubej rury, może to nie temat na powitanie, ale błagam pomóżcie mi. Ja na prawdę nie wiem jak długo wytrzymam w takim stanie psychicznym.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.