Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

ruda98

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

ruda98's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam, jestem studentką, mam 22 lata, a problem z niską samooceną mam w sumie od zawsze. Tak naprawdę problem z samooceną nie jest jedynym problemem z którym się męczę w życiu, jednak jakieś 4 lata temu po rozmowie ze szkolnym psychologiem doszłam do wniosku, że moje postrzeganie siebie i swoich umiejętności powoduje inne problemy. Zaczynając od ogromnych problemów ze stresem, kiedy nawet dwa dni przed np sprawdzianem/egzaminem nie mogę jeść, wymiotuję i źle się czuję, a kończąc na problemach w związku. Ten sam szkolny psycholog zasugerował, że to wszystko mogło się przyczynić do stanów depresyjnych z którymi chyba jeszcze walczę. "Chyba" ponieważ przez długi czas nic się nie działo, jednak jestem w takim momencie w życiu że pokłóciłam się ze swoją partnerką i po raz pierwszy od dawna czuję, że to wszystko do mnie wraca. Nigdy nie wyniosłam swoich problemów poza krąg bliskich przyjaciół i gabinet psychologa szkolnego. Teraz jak się zastanawiam to nie wiem nawet dlaczego. Może jakbym to zrobiła pewne rzeczy wyglądałyby inaczej... Do liceum nie postrzegałam tego wszystkiego jako problem. Przecież każdy czasem nie może na siebie spojrzeć, każdy czasem się denerwuję, prawda? Problemy jakie mam ze stresem dokuczały mi od zawsze. Już w podstawówce miałam problemy z pisaniem sprawdzianów i kartkówek. Wtedy to wszystko objawiało się złym samopoczuciem dzień czy dwa wcześniej, a podczas samego piania praktycznie zapominałam wszystko czego się nauczyłam w domu. Często było tak, że godzinę przed sprawdzianem mogłam praktycznie wyrecytować zawartość notatek, a po dostaniu kartki nie pamiętałam najprostrzej rzeczy. W gimnazjum wyglądało to bardzo podobnie, natomiast w liceum znajomi z klasy próbowali nauczyć mnie luźniejszego podchodzenia do sprawdzianów. W pewnej części im się udało, jednak takie rzeczy jak próbne matury kończyły się u mnie zawsze tak samo: ogromny stres, problemy żołądkowe, a podczas odpowiadania zdarzało mi się nawet rozpłakać. Sesje na studiach dla mnie to prawdziwy koszmar. Na pewno nie pomagało mi to, że w pewnym momencie już zaczęłam podchodzić do pisania z nastawieniem, że przecież i tak nic nie będę umieć, więc po co w ogóle się starać? Problem ze stresem jest dla mnie wyjątkowo trudny do opanowania, ponieważ wiem że wiąże się z tym jak postrzegam siebie, bo w końcu "i tak nic nie umiem", "nie dam rady tego zaliczyć" czy "po co w ogóle się starać jak to nie wyjdzie?". Podejrzewam, że ten problem ma gdzieś korzenie jeszcze jak byłam małym dzieckiem, kiedy rodzice i dziadkowie powtarzali mi że nic nie umiem, do niczego się nie nadaję itd... Praktycznie nigdy nie umiałam o siebie zadbać i nie tylko jeśli chodzi o wygląd ale i o zdrowie. Od zawsze uważam się za beznadziejną osobę, która tylko się łudzi że coś osiągnie w życiu... Może też dlatego tak łatwo jest mi postawić dobro innych ponad swoje. Od zawsze w towarzystwie byłam tą, która zawsze pomoże, ma dobrą radę na wszystko. Dla przyjaciół byłam i jestem gotowa zrobić dosłownie wszystko. Raz jak usłyszałam, że przyjaciółka zerwała z chłopakiem, byłam gotowa pójść do niej, w samej piżamie, w środku nocy i w środku zimy. Czasem a nawet często to przyjaciele musieli mnie powstrzymywać żebym nie zrobiła czegoś głupiego. Przez bardzo dług czas nie chciałam nawet myśleć żeby pójść do psychologa czy poprosić kogoś żeby mi pomógł. W domu zawsze słyszałam od mamy, że problem z samoocena to nie jest żaden poważny problem, a od taty, że też się z tym zmaga i jakoś żyje. Dlatego też stwierdziłam, że ludzie mają poważniejsze problemy i skoro można z tym żyć to muszę się tego nauczyć. Do pani psycholog poszłam w momencie kiedy miałam myśli samobójcze i kiedy tak naprawdę przyjaciółka na siłę zaciągnęła mnie do gabinetu. Od tego momentu pojawiałam się w gabinecie regularnie przez kilka miesięcy głównie żeby móc się wygadać z rzeczy, których nie chciałam mówić nikomu innemu. Doszłam do wniosku, że niska samoocena przeszkadza mi też w relacjach z przyjaciółmi, ponieważ często łapałam się na myślach, że przyjaźnią się ze mną na chwilę, na pewno niedługo znajda sobie kogoś lepszego ode mnie. Panicznie bałam się zostać sama. Te myśli tak naprawdę nigdy się nie skończyły, bo nawet kiedy weszłam w związek bałam się, że moja partnerka pozna kogoś i uzna że z tym kimś będzie szczęśliwsza. Często mi powtarzała że tylko ze mną chce być i nie mam się o co martwić. Dalej mi powtarza, że jestem wartościowa i piękna, ale jakoś nie mogę w to uwierzyć. Tak naprawdę przed poznaniem jej nie mogę sobie przypomnieć nawet tak małej rzeczy, że przed wyjściem z domu uznałam, że ładni wyglądam. Zawsze opisywałam się jak przysłowiowy potwór i nie widziałam w tym nic złego. Po prostu brzydka dziewczyna, która zawsze będzie sama i jest na tyle beznadziejna, że nie zasługuje nawet na trochę szczęścia. Ostatnia rzeczą jaką chciałam poruszyć która zatruwa mi życie już długi czas jest to, że uważam się za odpowiedzialną za wszystko co złego spotyka mnie i moich bliskich. Każdy problem w związku jest z mojej winy, każda kłótnia tylko i wyłącznie przeze mnie... Nie wiem jak się tego oduczyć. Nie wiem co mam zrobić. Przeszukałam już chyba cały internet w poszukiwaniu złotych rad, które jakoś mogłyby mi pomóc, ale niestety nic nie pomogło. Dalej są dni, kiedy nie umiem spojrzeć na swoje odbicie w lustrze czy nie potrafię powiedzieć nawet pół dobrego słowa na swój temat. Chciałabym się zapytać od czego mogłabym zacząć walkę o swoją samoocenę? Niestety mieszkam z rodzicami i nie pracuję, więc nie mam funduszy na wizytę u psychologa, jednak z początkiem roku akademickiego mam zamiar podjąć jakieś zatrudnienie i wtedy zdecydować się na terapię. Do tego czasu chciałabym jednak spróbować popracować nad sobą w domu i czy mogłabym prosić o radę jak zacząć...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.