Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Kaska38

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kaska38

  1. Mam 38 lat, 3 dzieci ktore wychowywalam sama. Od 3 lat jestem w zwiazku. Poczatki byly jak zawsze piekne, ale juz 2 lata temu cos zaczelo sie psuc i facet odstawil mnie z dziecmi pod drzwi mojej mamy. Potem blgal i prosil zebysmy wrocili i wspolnie z dziecmi zdecydowalismy dac mu szanse. Bylo bardzo dobrze, do czasu gdy podpisal umowe na duza budowe. Wtedy zaczelo sie wymawianie mi ze to on utrzymuje darmozjady, ze ja nic nie robie (ale gdy chce isc do pracy to robi mi o to awantury bo mam siedziec w domu), kompletnie odciol mnie od takich spraw jak rachunki, daje na zycie ile uwaza. Czesto jezdzi po materialy budowlane i nie ma go 2-3 dni, wtedy przez telefon robi awantury nawet o to ze odpisujac nie dodalam jakiegos cieplego slowa. Narobil nam strasznych dlugow, odcieli tv, mieszkanie nie placone 2 miesiace i moze nas wlasciciel wyrzucic, zalega z pensjami dla pracownikow. Wszystkie te problemy stwarzaja w nim wybuchy agresji, nie bije nas ale robiac awantury umie rzucac szklankami czy talerzami. Nastepnego dnia udaje ze nic sie nie stalo i tego samego oczekuje od nas, inaczej tworzy sie gesta atmosfera i dochodzi do kolejnych klutni i awantur. Wiem ze jesli go zostawie to przestanie starac sie wyjsc z dlugow, zamieszka jak kiedys w samochodzie, ciezko mi odejsc bo jednak cos do niego czuje. Jestem zagubiona i nie wiem co robic. Rozmowy z nim polegaja na tym ze zaczyna krzyczec jak cos mu sie nie spodoba, uslyszy slowo ktore go drazni to wymawia mi to slowo miliony razy, bo jak moglam tak powiedziec.. Na prawde nie wiem co robic.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.