Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Dziewczyna

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Dziewczyna

  1. Witam. Chcialabym opisac cos co drazni mnie i irytuje i chetnie posluchac waszych opinii na ten temat. Moj facet nie umie rozmawiac z ludzmi. Ma osobowosc introwerttyczna ale jego pani psycholog ujela ja rowniez jako narcystyczna. Irytuje mnie kiedy zapraszam swoich znajomych np na kolacje a on zasypuje kogos masa informacji szczegolowych kompletnie na ten moment nieistotnych. Zaczyna mowic opowiadajac o sobie ze byl tu albo ma siostre tu ciagnie jakies watki totalnie samolubne nie interesujac sie druga osoba.nie zadaje pytan .po prostu mowi. Doprowadza mnie to do szalu bo mam inteligentnych fajnych znajomych ktorzy sa zainteresowani innymi ludzmi. Mowilam juz o tym mu wielokrotnie i zwracalam uwage.czasem nawet spojrzeniem (wiem to beznadziejne ale serio jak slyszalam od 25 min jak on mowi a ktos juz ziewa przez nos lub slysze ze potakuje z grzecznosci to serio zaczyna mnie to bardzo irytowac i czuje sie niekomfortowo. Teraz kilka faktow z bazy czyli domu. Jego matka jest dokladnie taka sama ale gorsza.kiedy przychodze do nich z nim ona mowi.mowi i mowi.nigdy nie zapyta co u mnie.jak moja praca.co slychac u nas.Ona mowi rzeczach ktore sa malo istotne.bardzo szczegolowo o kwiatach ktire zasadzila.o dzialce.o porcelanie ktora koljena kupila na aukcji.generalnie po prpstu mowi.to jest jakas masakra bo ja pochodze z domu gdzie z kazdym moim rodzicem rozmawiam o roznych tematach.to nie jest scena monologu.prowadzimy duzo ciekawych rozmow. Widze ze tym modelem zostal od dziecka torturowany moj chlopak.co najlepsze on o tym wie ze matka GADA. Ma bardzo gleboka relacje z nia.glownie rozmawial tylko z nia lata.nie ma znjaomych.jednego przyjaciela. Nie mowie tego ze to zle bo szanuje ze ktos lubi zyc sam.wydaje mi sie ze jego alienacja - mieszka sam - brak znajomych i jakis mozliwosci szlifowania swoich umiejetnoaci w konwersacji wplynal na to ze utknal z matka w takim limbo. Uwazam ze ta forma tego dziwnego dialogu jest kontynuowana ze mna czy z innymi.tak jakby wogole nie rozumial ze rozmowa wymiana mysli moze byc fajna.ze sa pytania i odpowiedzi.ze jest ciekawosc drugiej osoby.a nie monolog. Po 4 latach naszego zwiazku coraz bardziej mnie to drazni.jak mysle ze spotkamy sie ze znajomymi czuje stres ze znowu uslysze katem ucha jak kogos maltretuje. A dodam ze jest bardzo inteligentnym przystojnym facetem ale ta umiejetnosc rozmowy jest totalnie na poziomie 0. Jakby odgrywal wciaz ta sama role matki i syna. Ona mowi on slucha.niewazne ze ona mowi bez sensu a on wyksztalcil w sobie gen ze udaje ze slucha. To straszne ale on robi to samo. Do tego jadac do matki mowi "znowu pewnie bedzie gadac" czyli ma swiadomoac ze to slabe jest ale sam robi dokladnie to samo. Czy to mozna jakos skorygowac? Pracowac nad tym? Biore pod uwage ze jego niska samoocena lekki asperger osobowsc narcystyczna powoduja ze moze w stresie jakims wlasnie ze nie umie prowadzic rozmowy to mowi jeszcze wiecej. Jak jestesmy sami tez mnie czasem meczy ale ja wtedy otwarcie mowie ze odjezdza od meritum.ze przestaję sie skupiac bo wchodzi w szczegoly zbedne na ten moment rozmowy. Ze juz za duzo informacji.wtedy sie opanowuje ale nikt ze znajomyvh nie powie mu tego. To mnie bardzo irytuje.nie wiem kompletnie co z tym zrobic. Jestem towarzyska, uwielbiam z ludzmi przebywac i rozmawiac. Przepraszma za dlugi opis ale probowalam przedstawic obraz calkowity. Czy ktos z was mial podobne doswiadczenia? Dziekuje
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.