Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Paulapcc

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

Paulapcc's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam serdecznie, już na samym wstępie proszę o nie ocenianie mojej osoby. Moja sytuacja jest dla mnie dosyć patowa i uciążliwa. Zacznę od początku dla większego zrozumienia mojej osoby i sytuacji. Byłam w 6 letnim związku, z którego mam wspaniała 4 letnią córeczkę. Facet jednak okazał się toksyczny, sadystyczny i po tych 6 latach został w końcu wywalony wek... Człowiek krzątał się sam. Wyłapałam dwie pracę, dla oszczędności zostałam u rodziców na mieszkaniu. Nie szukałam nikogo. Ba! Było mi świetnie bez faceta... ale los bardzo chciał, bym nie była sama i dał... całych dwóch... wiem, wiem brzmi oburzająco.. już sobie wyobrażam epitety niektórych osób. Ale prostując nr 1 jest ode mnie 13 lat starszy, bardzo dojrzały, i radzący w życiu. Z charakteru mój typ z wyglądu również... jednak, kompletnie nie odczuwam z jego strony chęci na coś więcej. Człowiek mieszka ode mnie 13 h jazdy z stąd... niestety. Na początku widywaliśmy się codziennie. Niestety delegacja się skończyła i wrócił do domu swoich rodziców. Codziennie dzwoni pisze, martwi się ale jest mu ewidentnie wygodnie. Sam zresztą to powiedział. Mimo prawie roku stażu ani razu nie było kocham cię... Mam wrażenie ze on dalej żyje swoją byłą... teraz widujemy się raz w miesiącu na średnio 5/7 dni.. męczy mnie to.. dziecko się przyzwyczaiło.. a go wiecznie nie ma... i Tu pojawia się ten drugi. Mój przyjaciel którego znam dużo dłużej.. którego z serca nie trawie, ale jak to się mówi kto się czubi ten się lubi i moje serce jest mu oddane. Mimo to nigdy do niczego między nami nie doszło.. Jest do dziecka super, mała go uwielbia... bardzo chce bym z nim była.. nawet chciałby byśmy z nim zamieszkały... Ale jakby mu trochę brak męskości... tego czegoś, co ma ten pierwszy. Plus jest taki że on mieszka niedaleko mnie (20 minut ) spacerem... widujemy się codziennie.. w pracy i po za... jest dla mnie zbyt uczuciowy.. ma dobre serce.. ciągnie mnie ku niemu ale i ku pierwszemu także. Nie wiem kogo dać szanse. Czy czekać aż ten 1 się zdecyduje na coś trwałego i poważnego czy stworzyć coś z tym 2 który chce już teraz coś tworzyć z nami...
  2. Witam. Dlaczego taki tytuł ? Otóż wyjaśniam. Jestem matką dwójki dzieci po rozwodzie. Sama pogoniłam chłopa. Parę miesięcy temu poznałam a w sumie sam się nawinął mój obecny partner. Dzieci go uwielbiają a on uwielbia je. Rodzina go zaakceptowała... no ale reasumując... jego była. Był z nią dosyć krótko... półtorej roku... była to kobieta chora, lecząca się... która z początku dawała mu multum wrażeń, jego życie wydawało się bajką i chciało mu się żyć. W dodatku była wokalistką( występowała nawet w TV) rozstali się gdyż przestała brac leki i zaczęła pokazywać swoje prawdziwe oblicze... i teraz punkt kulminacyjny... już od początku naszej znajomosci brał ją i jej otoczenie jako przykład. Ona to ona tamto... tłumaczył się, ze po prostu nie ma z skąd brac innych przykładów bo z nikim nie był tak zżyty... sam tłumaczył, że gdy brała leki była do serca przyłóż. Niby mówi, że to przeszłość, że nigdy nie mógłby z nią być z powrotem. Jednak ja się boje. Ona była sama on sam nic ich nie ograniczało... żyli i korzystali z życia... sam stwierdził, że to była jego pierwsza wieka miłość... taka prawdziwa i że od razu czuł to coś. Ze mną już jest bardziej ostrożny. Boje się, że Nie będę w stanie mu dać tych wrażeń i emocji co ona... jestem osobą, która nie skacze, nie szaleje, powiedziała bym ze osobą nudną... mam paranoje na jej punkcie. Przeglądam jej zdjęcia. Porównuje ją, oglądam jej kanał na yt.. zazdroszczę... wiem, że była dla niego światem może i pozornym ale jednak światem... a ja ? Ja mogę mu jedynie dać posiedzieć na placu zabaw i raz na jakiś czas gdzieś wyjść samemu... przestał o niej gadać bo widział, że mnie to wkurza. Powiedział, że blednie interpretuje jego słowa i że za nią nie tęskni. Mówi ze liczę się dla niego tylko ja i moje dzieci. ( ostatnio nawet nazwał nas rodziną) ale strasznie nie ufam i nie wierzę...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.