Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

kamm

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

kamm's Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Witam, mam problem z rodziną mojego męża. Jesteśmy 3 lata po ślubie. Mamy 25 i 27 lat. Od ślubu zamieszkaliśmy bez rodziców. Rodzina męża (a w szczególności ojciec i starsza siostra- 29 lat) nie traktują nas poważnie, a wręcz zawsze jako tych gorszych. Są narcystyczni, nie widzą swoich błędów. Mój mąż jest oddanym, pomocnym synem i zawsze dąży do załagodzenia mojej złości i żalu. I tu jest problem, że nie potrafi zobaczyć wad swojej rodziny i ich usprawiedliwia, ucina rozmowy ze mną, a mam prawo czuć się przez nich skrzywdzona. Ojciec- obiecał każdemu z trójki dzieci wybudowanie domu*. Teść dostał od swojego ojca w spadku kilka hektarów pola. Na tą chwilę pola które mu zostały są warte ok 7 mln zł. Zajmuje się budową domów na tych polach. Cena domu dla klienta to ok 600 tys. zł. Jego 20- letnia działalność kręci się w kółko, nie potrafi odłożyć żadnych pieniędzy, wychodzi ciągle pod kreską, żyje ponad stan, trwoni majątek który dostał, a czuje się wielkim biznesmenem. I tu jest problem. Starsza siostra dostała działkę i budowany jest dla niej dom. A w samym momencie teściowi zabrakło pieniędzy na bieżącą działalność, to nakłonił swojego syna półtorej roku temu do brania pożyczek chwilówek. Mąż pobrał pożyczki w każdej dostępnej śmieciowej firmie oraz kredyt w banku. Zadłużenie wynosiło ok 45 tysięcy. Połowa jest spłacona, ale druga połowa nie. Teść obraca takimi sumami, a mężowi ciągle wpiera, że czeka na pieniądze. Do męża odzywają się komornicy, a on z tym nic nie robi. Siedzi cicho. Po cichu prowadzi jakieś rozmowy z teściem, nie chce tego głośno powiedzieć przy pazernej siostrze, której zresztą sfinansowaliśmy część budowy domu tymi cholernymi pożyczkami. Jak się odezwałam przed teściami (spokojnie i bez pretensji) jakieś 3 miesiące temu, że wpisali ich syna do BIKu i teraz nie możemy my wziąć kredytu nawet przez 5 lat, to teść się skrzywił, zaprzeczył i machnął ręką. A mąż nic. Siostra- ma męża 33 lata i małe dziecko. Mieszkają u rodziców mojego męża i między innymi to generuje tak wysokie koszty życia moich teściów, którzy płacą za WSZYSTKO. Na jedzenie i media tam przeznacza się kilka tysięcy miesięcznie. Nigdy im niczego nie zabrakło, nie wiedzą co ile kosztuje w sklepie. Jak rozmawiam z teściową, np. o papryka w promocji, to starsza siostra śmieje się co to za temat. Teściowa sprząta, gotuje, robi zięciowi jedzenie do pracy, opiekuje się ich dzieckiem, czy są w domu czy ich nie ma. Siostra męża uchodzi za inteligentną osobę, ma prestiżowy zawód, jest niesamowicie pewna siebie i nie pozwala, żeby ktoś mógł mieć inne zdanie i żeby czasem się nie okazało, że ktoś jest od niej lepszy. Od poglądów politycznych, poprzez wykonywaną przeze mnie pracę, spojrzenie po ludzku na życie, a nie przepychanie się kto ma ile czego. Kasy tez nie potrafi liczyć bo wszystko wydaje na swoje potrzeby z najwyższych półek. Z racji jej silnego poczucia bezpieczeństwa ona przed niczym sie nie waha, przykładowo jak coś mówi to opisuje hipotetyczną sytuację (która tak na prawdę często dotyczy mnie) i komentuje to w negatywnych i szydzących słowach. Czuję, że jak wyjeżdżamy od teściów to tam jest festiwal najazdu na mnie i moje zachowania. Czuję się przy niej skrępowana, staram się prawie nie odzywać, żeby nie wykorzystała czegoś przeciwko mnie. Ale to powoduje, że ja przytakuje i się tylko głupio uśmiecham. Jestem odmóżdżona przy nich. Denerwuję się, mam problem z oddechem, łamie mi się głos. A znam tych ludzi od 10 lat bo tyle jesteśmy z mężem. Siostra męża zrobiła także chrzest dziecka w moje urodziny i nikt nie złożył mi wtedy życzeń. To była zima i założyłam elegancką czarną sukienkę, którą dostałam od męża na urodziny właśnie. Widziałam energiczne podszepty i spojrzenia wszystkich na mnie jak mnie zobaczyli. O życzeniach sobie wszyscy przypomnieli dopiero jak pojechaiśmy do domu. Jak się z mężem zaręczyliśmy i zorganizowaliśmy spotkanie rodziców, to teść zwracał się do mnie innym imieniem. Nawet nie wiedział jak się nazywam. My z mężem- żyjemy raczej skromnie, nie mamy zbyt dużo pieniędzy, płacimy sobie za wszystko sami. Rozwijamy się, patrzymy inaczej na życie, liczymy pieniądze, założyliśmy firmę, nie żerujemy na rodzicach, czekamy aż teść nam przepisze działkę, bo też ciągle ma jakieś wymówki. Ja się nie rzucam, bo jednak to ma być dobrowolna darowizna. Ale obiecali nam to już 6 lat temu. Jak mam przetłumaczyć mężowi, żeby przestał ślepo patrzeć w swoją rodzinę, przestał ich bronić i w końcu twardo wyegzekwował pieniądze na które zadłużył go własny ojciec? Jak mam się bronić przed tym ciągłym byciem ofiarą i graniem na moich nerwach i uczuciach? Jest mi strasznie przykro, bo to przecież rodzina. A żeby się ich pozbyć, musiałabym się rozwieźć z mężem, który jest na prawdę dobrym człowiekiem i bardzo go kocham, ale jest strasznie pobłażliwy dla swojej rodziny. Z jednej strony chciałabym mieć męża tylko dla siebie, ale wiem że to nie jest możliwe. Nie mogę mu zabronić spotkań z rodziną. A ja nie chcę tam jeździć, bo później czuję się jak po maratonie, albo walce na ringu. Zawsze przegrana i z pretensjami do wszystkich i samej siebie. *zrezygnowaliśmy z mężem, poprosiliśmy tylko o działkę
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.