Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Ewamail

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ewamail

  1. Witajcie. Jestem dojrzałą kobietą po przejściach. Po związku z przemocowcem nie wchodziłam w relację z nikim dwa lata. I chciałam tak nadal, ale człowiek którego znałam kilka lat zawodowo, mimo mojego oporu starał się o mnie w sposób, który sprawił że uległam. Bałam się, ale jego zachowanie sprawiło, że zaufałam. Tym bardziej że nasze historie sa podobne. Minęło 7 miesięcy. Dwa pierwsze były piękne. Czułam że jestem szczęśliwa. Ale potem zachorowała jego mama. Wciąż spędzaliśmy czas na sprawach z tym związanych, odkładając nasze sprawy na później. Jednocześnie miałam wrażenie że zbliza nas to bardzo. W tle tylko były jego byle miłości i adoratorki. Zapewniał że sa bez znaczenia. Tak myślałam do maja. Wtedy zaczął się zmieniać. Już nie byłam tym "ideałem" jakim widział mnie wcześniej. Okazało się że flirtuje z była partnerką która go zostawiła. Zapytany dlaczego powiedział że chce jej pokazać co straciła. Że to tylko gra, a ja jestem najważniejsza. Że nie była ważna, a on po prostu tylko się dowartościowuje. Poprosiłam by to skończył. Przestał flirtować, to fakt. Ale nadal ma masę "koleżanek". Jednocześnie zaczął przebąkiwać że nie wie czego chce. Potem zmarła jego mama. Był z nia bardzo zżyty. Trauma jest naturalna. Tyle że zaczął sie odsuwać. Wiem, że w załatwianiu spraw urzędowych pomagała mu była partnerka, tam pracuje, z którą żył 10 lat i byli zaręczeni. Zdradziła go i rozstali się trzy lata temu. Okazało się, że podobno do niej tęskni. Ponieważ zaczął byc dla mnie opryskliwy i niemiły, siedział stale z telefonem w ręku, przejrzałam jego aparat. Tak, wstyd mi. Ale znalazłam tam nadal flirty i wyznaniu w do byłej partnerki, której pisał że bardzo mu jej brakuje. Zapytałam o to. Powiedział że to tylko wspomnienia. Ze jestem dla niego ważna, ale nie wie, czy mnie kocha. Wówczas poprosiłam żeby powiedział wprost, że nic z tego nie będzie albo żeby wrócił stan jak wcześniej, że czułam jego zaangażowanie. Jego emocje sa zmienne. Nie wiem na czym stoję, co mam robić. On mówi że jestem jego opoką, że bardzo mu pomagam, że nie znał nikogo tak dobrego jak ja. To miłe, ale teraz ja jestem kimś w rodzaju dawcy a on biorcy. Nie czuję się szczęśliwa, bo zajmuje się tylko sobą, swoimi sprawami i emocjami. Moje już go nie obchodzą. Sądzę że nie wie, czego chce. Kogo wybrać. Byla partnerkę, mnie czy może kogos nowego. Dorosły mężczyzna po 40tsce a tak naprawdę chyba niedojrzały człowiek. Nie wiem, co robić. Kocham go, ale nie chce być opcją.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.