Witam jestem kobieta. MAM 30 lat. Probowal zaprzyjaznic sie ze mna 50 latek. Dając mi prezenty, wiecznie mi pomagając, gotując. Ja nie potrafie stawiac granic( wiec przyjmowalam mile slowa, prezenty) i czulam sie nie raz wyczerpana z energii po spotkaniach z nim( mieszkamy w jednym budynku) w jednej chwili wszystko prysło bo wyciaglam cos na wierzch. Bo nasz inny wspolokator twierdzil ze on zabiera mu przestrzen i zachowuje sie do niego pasywno agresywnie. Wiec ja zareagowalam i wyciaglam to wszystko w konfrontacji. Teraz czuje sie bardzo źle z tym wszystkim. Żałuje że sie wtracilam. Teraz on sie do mnie nie odzywa i unika mnie. Czuje sie bardzo źle. Przeprosilam go ale to nic nie daje. Ja nie potrafie rozmawiac o takich sprawach. Poradzcie cokolwiek.