Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

Kate

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kate

  1. Tak, odczuwam szczęście jeśli mi się coś uda i cieszę się, że gdy spotyka to się z dezaprobatą np. mojej mamy, a mi to się udaje. Dziękuję bardzo za odpowiedź i pozdrawiam.
  2. Witam, mam 25 lat w danej chwili jestem bezrobotna, ponieważ COVID pokrzyżował mi plany. Nie wiem od kiedy mam dokładnie problem ale podejrzewam, że dokładnie od rozwodu rodziców. Miałam może 7 lat gdy się wszystko zaczęło. Tata wybrał inną kobietę oszukując mamę, że wyjeżdża na delegację będąc z nią. Początkowo nikt mi o tym nie mówił. Później jakoś to do mnie dotarło. Zaczęły się złe stopnie w szkole i nie potrafienie radzenia z sobie z emocjami. Z tatą mam w miarę poprawny kontakt ( mimo, że jest bardzo ciężką osobą w kontaktach rodzinnych) ma jeszcze dwoje dzieci z poprzedniego małżeństwa z którymi w ogóle nie ma kontaktów.. Mam dodatkowo trójkę starszego rodzeństwa. Z mamą zostałam po rozwodzie. Mama gdy się rozwodziła z moim tatą podejrzewam, że miała depresję. Początkowo bardzo schudła, później przytyła, bardzo była drażliwa. Moje starsze rodzeństwo było bardziej pochłonięte swoim życiem. Brat wyjechał do szkoły z internatem, siostra chodziła jeszcze do liceum, najstarszy wyjechał na studia. Mam bardzo duży problem z moją mamą, za każdym razem gdy jej coś powiem obraca sprawę tak, żebym się poczuła winna. Nie ważne czy miałam jakieś większe osiągnięcie, zawsze miała dla mnie chłodniejszą odpowiedź: " Przecież się cieszę". Gdy przykładowo kupię sobie buty pyta: " Po co Ci nie masz już takich?". Natomiast do mojej siostry by odpowiedziała coś bardziej entuzjastycznego. Strasznie mnie boli jej podejście. Całe, życie tak było, że czułam się najgorsza. Podobno byłam zbyt " wymagającym" dzieckiem. Zawsze miałam pretensje. Według mojej mamy... Przez co czułam się coraz bardziej sfrustrowana i często wybuchałam krzykiem. Czuję się niedoceniona przez moją mamę, przez tatę też ale przede wszystkim przez mamę. Chciałam, żeby była dla mnie zawsze opoką, natomiast zawsze się czuję odtrącona. Czasami gdy się z nią pokłócę rozmawiając przez telefon bo np. mówię jej, że zawsze mnie gorzej traktuje. Czuję się wtedy źle obwiniam się o wszystko. Mam stany depresyjne. Coraz częściej myśli samobójcze. Nie chcę żeby to się przekładało na moje dorosłe życie. Czasami naprawdę mam już wszystkiego dosyć. Myślę, że moja mama robi to nieświadomie albo naprawdę jest coś ze mną nie tak ale wtedy czuję się taka zduszona. Ostatnia sytuacja to np. teraz gdy nie pracuje. Nie pracuję od marca, zwolniłam się na własne życzenie. Miałam wyjechać za granicę. Dwa razy przez wirusa odwołali mi wizytę w konsulacie. Następną mam w lipcu. Mama wie, że chce wyjechać, mówiła nawet, że jeśli wyjazd mi się nie spodoba to sama mi kupi bilet na powrót. Natomiast za każdym razem mówi, że powinnam szukać pracy, a nie tak siedzieć w domu. Na pewno mi się nudzi i dlatego jej mówię przez telefon, że jest zawsze w stosunku do mnie mało entuzjastyczna. Dodam, że nie mama mnie utrzymuje. Sama się utrzymuję z własnych oszczędności, mama mi nie daje ani złotówki, więc tym bardziej bolą mnie jej zarzuty. Tym bardziej, że ani razu nie prosiłam o pomoc finansową mamy w tej sytuacji. Nie wiem co mam robić coraz bardziej myślę, że tracę kontrolę i jestem nieszczęśliwa.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.