Dzień dobry, chciałabym prosić o opinię. Jestem z chłopakiem od 6 lat i od nie cazłego roku mieszkamy razem. Mamy własne mieszkanie - tylko że w bloku obok mieszkają rodzice mojego chłopaka. Na początku wszystko było w porządku. Tylko z czasem zaczęły mi przeszkadza bliskie relacje mojego chłopaka z mama. Jej zapraszanie dwa razy w tygodniu na obiad. Pisanie do mojego chłopaka prawie codziennie. Wieczorami mamy przychodzić przynajmniej 2-3 razy w tygodniu na kawę ( z czego ja zrezygnowałam). Czuje się osaczona. Mama mojego chłopaka znowu zaprosiła nas na obiad i powiedziałam ze mam już plany na jutro wiec nie chce. Mój chłopak się zdenerwował. Zresztą ostatnio za każdym razem gdy chodzi o jego mamę cały czas się kłócimy. Ona chce abyśmy chodziłi z nia i jej mężem na spacery, jedli obiady w niedziele i potem kawa i zostawali do 23 u nich. Ostatnio powiedzialam mojemu chlopakowi ze nie chce isc do jego rodziców, ze ma sam iść do mamusi. On to wszystko przepowiednia przez co afera. Teraz spiskuje jakby cały czas ze swoja mama. Maja swoje tematy o których mu nie wolni mi powiedzieć. A to co ja mu powiem - wszystko musi jej przepowiadac. Ostatnio o to się poklócilismy i powiedział ze jestem chora psychicznie. A ja ze to jego mama jest. Ponieważ ostatnio i mówiła się z nim ze ona wieczorami będzie chodziła na kijki a on ma biegać. Ona mężowi żaliła się ze wraca później z pracy żeby z nią nie spedzac czasu, przez co on wraca zaraz po pracy do domu. Dodam ze nie docenia swojego męża mimo ze jest świetny. Plus ta pani jest bezrobotna od 2 lat. Czy jestem przewrazliwiona?
