Jestem studentką, mam 20 lat. Odkąd pamiętam czuję się niezadowolona ze swojego życia. (ojciec alkoholik, śmierć babci na moich oczach, gdy miałam 12 lat, słaba sytuacja materialna w domu, trudności w nawiązywaniu znajomości, itd.) Ale od ponad 2 lat miewam silne wahania nastrojów. Co jakiś czas, średnio co 2-3 miesiące dopada mnie smutek, niemoc, gniew, zobojętnienie… Często błahe powody doprowadzają mnie do silnych reakcji. W mojej głowie kłębi się masa myśli. Zdarza mi się mieć myśli o odebraniu sobie życia. Prawie wszystko mnie stresuje i doprowadza do histerii, podczas której odczuwam kłucie w klatce, drżenie całego ciała albo miewam napady silnego głodu. Tematem, który doprowadza mnie najczęściej do takiego stanu jest wszystko dotyczące prawa jazdy i prowadzenia samochodu. Czuję, że wszystkich zawodzę. Nienawidzę siebie za to, że nie potrafię okazywać uczuć w taki sposób jakbym tego chciała. Mam wrażenie, że już nie potrafię kochać po tym wszystkim co mnie do tej pory spotkało w relacjach (poniżanie, manipulacja, szantaż emocjonalny, zdrada, czy też po prostu gwałt). Czuję się bardzo bezsilna i samotna w tym wszystkim. Nie daję już rady tłumić tego wszystkiego w sobie, a nie mam też gdzie szukać pomocy Nawiązuję znajomości bez przyszłości, czasem są one skierowane w na otrzymywaniu przyjemności albo na pozornej bliskości, poczuciu bezpieczeństwa... Kiedy już spotykam kogoś, kto widzi we mnie coś więcej niż tylko obiekt seksualny, to zaczynam się wycofywać. Próbuję usilnie znaleźć w tej osobie jakieś wady albo doszukuję się ich w sobie.