Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

jestemmama27

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez jestemmama27

  1. Witam. Mam 27 lat i od 3 miesięcy jestem matka. Czuję, jednak że ta rola mnie totalnie przerasta i przytłacza. Jeszcze przed zajściem w ciążę nie do konca byłam poukładana emocjonalnie. Moja rodzina należy do dysfunkcujnych, ojciec zmarł gdy miałam 4 lata, mama lubiła sobie wypić, jestem najmłodsza z rodzeństwa, gdy ja chciałam bawić się lalkami z siostrami one uganiały się za chłopakami, jeden z braci sprawiał duże problemu wychowawcze (gdy mialam 15lat zmarł, wtedy też zostałam wykorzystana przez swojego ówczesnego chłopaka). Dodatkowo choruje na AZS, w dzieciństwie mocno zaostrzone co pochlanialo mnóstwo pieniędzy. Na każdym kroku byłam olewana, z wszystkiego byłam wykluczana bo najmłodsza nic nie rozumie. A ja rozumiałam. Więcej niż chciałam. W chory sposób zaczęłam szukać uwagi innych, robiąc dla nich zbyt wiele i pozwalając im na zbyt wiele względem mnie. Próbowałam terapii grupowej. Gdy powiedziałam o tym rodzinie usłyszałam "po co ci to" tak jakby nasza rodzina była normalna a oni wszyscy byli zaślepieni. Gdy osiągnęłam już swoje dno poznałam swojego męża. Było idealnie. Dostałam ogrom miłości, szacunku. Po 5 latach zdecydowaliśmy się na dziecko. Pierwszy raz byłam w takim centrum uwagi swojej rodziny. Było to miłe. Gdy córka się urodziła... stałam się tylko dodatkiem, opiekunka. Nie mogłam urodzić jej naturalnie, czułam się koszmarnie po cc. Była to wręcz walka o przetrwanie. Obiecywalam sobie że będę lepsza matka niż moja. Jednak nie byłam w stanie poczuć tej euforii, tej bezgranicznej miłości. I zaczęło się sypać. Doszło potworne zmęczenie. Nie mogłam jej karmić piersią. W tym samym czasie urodziło też kilka moich znajomych. Zaczęły mnie bombardowac pięknymi zdjęciami ze swoimi dziećmi, w pełnym makijażu, pięknych ubraniach, szczęśliwe. A ja byłam w stanie tylko patrzeć na swoją córkę i nie czuć nic albo jej po prostu nie lubić ubrana w piżame po trzech kawach o 10 rano, nie mając siły nawet na prysznic. Zaczęły się kłótnie z mężem. Wczoraj był mój pierwszy dzień matki. Ale ja się matka nie czuje. Bo jaka matka nie lubi swojego dziecka. Jaka matka potrafi krzyknąć na swoje dziecko. Jaka matka obwinia swoje dziecko za utratę czegoś co już dawno straciła. Co z tego że mam wyrzuty sumienia, nie mam prawa jej tak traktować. A mimo wszystko ona później się do mnie uśmiecha a ja czuje się jak gówno, którym kiedyś mnie nazwano...
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.