Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

AnonimowyCzłowiek

Użytkownik
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez AnonimowyCzłowiek

  1. Jestem 21-letnią studentką. Od pewnego czasu mam problem ze znalezieniem swojego miejsca w życiu. Po długich samotnych rozmyśleniach doszłam do tego, że moje problemy zaczęły się już w podstawówce. Nigdy nie byłam szczupła przez co nigdy nie zaznałam akcjeptacji ani ze strony swoich rówieśników ani swojej. Nienawidzę swojego ciała i siebie, brzydzę się sobą. Wielu osobą było by łatwo powiedzieć zmień się zrób coś z sobą ale nie mam motywacji, nie mam ochoty. Przez te wiele lat do rozpoczęcia studiów miałam 1 koleżankę. Nasza przyjaźń trwała 4 lata? Ale jak zawszę coś popsuję. Mam problemy z nawiązywaniem nowych relacji. Nie wiem czy wina leży w nich, czy we mnie. Boję się, że zostanę zraniona. Przez te lata czułam się samotna wchodziłam na różne strony rozmawiałam z różnymi ludźmi. Za każdym razem gdy znajomość się kończyła czułam jakby cząstka mnie odchodziła razem z nimi. Bardzo szybko się przywiązuję. Na koniec 1 roku poznałam aktualnie swojego byłego chłopaka byliśmy razem prawie 10 miesięcy na początku było cudownie ale jak wszystko coś się zepsuło. Podczas trwania związku bałam się z nim rozmawiać ponieważ, jeśli mówiłam coś co myślałam kończyło się awanturą, odbierał to jako atak na swoją osobę. Bałam się że mnie uderzy znając jego wybuchowy charakter. Miałam jedną próbę zerwania poczułam się na początku trochę lepiej, ale po tygodniu bo tyle nie byliśmy razem, kilku w sumie dla mnie nie znajomych pisało do mnie dzwoniło że grozi że coś sobie zrobi. Bałam się jednak o niego i postanowiłam dać mu drugą sznsę. Może to głupie bo miłości nie powinno stawiać się warunków, ale prosiłam go żeby prosił o pomoc np. Psychologa kogokolwiek. Żeby najpierw pomyślał później zrobił. Obiecał że to zrobi ale 2 miesiące prawie 3 nic się nie zmieniło. Rozpoczęła sie kwarantanna społeczna stwierdził że doskonałym pomysłem będzie powiedzenie mi że mnie zdradził. Tutaj moje zaufanie do niego runęło. Rozstaliśmy się mam nadzieję że definitywnie. Był to toksyczny związek, jestem tego świadoma. Oprócz tego mam również problemy w domu z moimi rodzicami którzy są bardzo zaborczy wobec mnie odkąd pamiętam. Ale tym podzielę się może w innym wpisie na tym forum. Liczę że ktoś mi pomoże, doradzi.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.