Skocz do zawartości
  • PODCASTY.jpg

czytowazne?

Użytkownik
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

czytowazne?'s Achievements

Początkujący forumowicz

Początkujący forumowicz (1/14)

0

Reputacja

  1. Sporo tajemnic już wyjawiłam na terapii i sporo już mam za sobą, tak mi się wydaje... nie mam już dużego żalu do rodziny, na pewno nie taki, jak kiedyś. Ale pogodzenie się z przeszłością to jedno, a budowanie pozytywnego życia w teraźniejszości to drugie...
  2. Hej, zarejestrowałam się na tym forum z impulsu, po wpisaniu w wyszukiwarkę słów "jak polubić siebie". To duże wyzwanie, żeby podzielić się swoimi uczuciami publicznie, ale spróbuję. Choć wątpię, aby ktoś to przeczytał albo zareagował. Jest to moja ostatnia deska ratunku, bo nie wiem, czy kiedykolwiek jeszcze poczuję się dobrze. Mam 29 lat i teoretycznie żadnych powodów do tego, żeby czuć się źle. Mam dobrą pracę (pracuje na stanowisku kierowniczym), w miarę ok zarabiam, jestem zdrowa, w miarę ładna, choć żadna ze mnie piękność. Czuję się za to strasznie samotna, nie potrafię nawiązać bliskich relacji z nikim. Miałam kilka długich związków w swoim życiu ale wszystkie się skończyły, z różnych powodów. Moi partnerzy stosowali wobec mnie przemoc psychiczną. Mam sporo znajomych ale są to znajomości powierzchowne. Kiedy mam problem, nie mam do kogo się odezwać. A może miałabym, ale nie potrafię poprosić o pomoc. Myślę, że nikogo nie obchodzę. Kiedy mówię mojej rodzinie, że mi źle, oni mówią: "głowa do góry", "a jakie ty możesz mieć problemy?" Szczególny problem mam w relacjach z dziewczynami - mam wrażenie, że mnie nie lubią. A ja podchodzę do nich jak pies do jeża. Nie mam przyjaciółki. Chyba każdą dziewczynę traktuję jako zagrożenie. Dzieciństwo miałam średnie, raczej brak uwagi ze strony rodziców, którzy byli zajęci swoimi sprawami (zdrady ojca, mama szukająca u mnie i u mojej siostry pocieszenia, brak zainteresowania mną i siostrą). Od dziecka byłam raczej skrytą osobą, więc czas wolny spędzałam sama/z muzyką/czasem z wirtualnymi znajomymi. Chodziłam na terapię ponad rok, jednak została ona przerwana przez koronawirusa. Rozważam powrót ale szczerze mówiąc trochę szkoda mi pieniędzy(chciałabym odłożyć trochę oszczędności), choć pewnie popełniam błąd. No ale chodzę na nią tak długo a teraz czuję, jakbym nie zrobiła żadnych postępów. Najgorsze jest to, że wiem, że życie jest piękne i głupstwem byłoby odebranie go sobie, ale czasem czuję, że już nie mam siły. Mam ochotę krzyczeć: ludzie, halo, zauważcie mnie, ja tu cierpię, a wy macie to w dupie. Nikogo to nie obchodzi. ludzie uważają mnie za zaradną, twardą osobę, a ja tak naprawdę jestem małą słabą dziewczynką, która potrzebuje miłości. Wiem, że nikt mnie nie pokocha, jeśli ja nie pokocham siebie, ale brakuje mi już pomysłów na to, jak to zrobić, jak zacząć.
×
×
  • Utwórz nowe...

Ważne informacje

Używając strony akceptuje się Warunki korzystania z serwisu, zwłaszcza wykorzystanie plików cookies.